Reklama.
Jesienny sezon polityczny Platforma Obywatelska zaczęła już w lipcu i to w iście hitchcockowskim stylu. Było trzęsienie ziemi pod nazwą: "nowelizacja budżetu" i od tego czasu napięcie rośnie. Sytuację można by zatytułować tożsamo z najnowszym dziełem Andrzeja Sapkowskiego o przygodach Geralta z Rivii, to prawdziwy "Sezon Burz". Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że doszło już do pewnego przesilenia, które w moim przekonaniu będzie bardzo ciężko odwrócić.
A miało być tak pięknie
Donald Tusk po wygraniu wyborów na przewodniczącego partii uznał, że może dalej sprawować władzę w myśl zasady: "dziel i rządź". Po faktycznym usunięciu z partii Jarosława Gowina, przyszedł czas na ostateczne rozprawienie się z Grzegorzem Schetyną. Premier wykorzystał w tym celu wszystkie dostępne mu narzędzia. Zamieszczanie 'swoich' ludzi w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa może i nie jest czymś wyjątkowym. Powiedziałbym, że jest nawet naturalne, ponieważ w organie sprawującym kontrolę nad zarządem należy mieć osoby, którym się ufa. Ale działanie mające na celu zdobycie przychylności delegatów, wyrafinowane kupczenie stanowiskami w zamian za głosy na zjeździe dolnośląskich struktur PO należy oceniać jednoznacznie krytycznie i trzeba taką patologię piętnować.
Tasmy-prawdy-po-jacek-protasiewicz-dolny-slask-kghm
Zdolne 6-cio latki
Ponadto Premier po raz kolejny udowodnił, że jego formacja, obywatelska jest tylko z nazwy. Gdy odprawiał z kwitkiem związkowców z Solidarności i OPZZ, którzy chcieli doprowadzić do referendum w sprawie wieku emerytalnego, niewiele osób było zaskoczonych. Właściwie wszyscy się tego spodziewali, ponieważ związki zawodowe to nigdy nie był i nie będzie elektorat PO. Natomiast sposób, w jaki rozprawiono się z wnioskiem o referendum w sprawie zmian w polskim systemie edukacji, zadziwił nawet najwierniejszych wyborców Platformy. W sejmie, nie przebierając w słowach premier łajął opozycję ile się da. Za co właściwie? Że ta stanęła po stronie ludzi, którzy poświęcili mnóstwo czasu i środków, żeby zabrać słyszalny głos w sprawie, która jest dla nich ważna. Tym bardziej niezrozumianym dla mnie jest dlaczego tak bardzo zaatakowano inicjatorów tej akcji. Z niebytu powrócił najcięższy kaliber "argumentów" w osobie Stefana Niesiołowskiego. Co tak naprawdę przeszkadzało rządowi i koalicji w tym wniosku? Czy złym wydaje się dyskusja na temat całego polskiego systemu szkolnictwa? Czy obawiali się, że społeczeństwo zacznie interesować się ważnymi problemami kraju, a nie będzie dalej się wodzić za nos kolejnymi rewelacjami o brzozie smoleńskiej? Wbrew logice, ale ten temat i jego obecność w mediach zawsze przysparza dodatkowych procentów poparcia PO właśnie. Czy może po prostu, koalicja jest już tak zmęczona rządzeniem, że zwyczajnie nie chce jej się nic zmieniać, nic wdrażać? Odnoszę wrażenie, że tak właśnie jest, że formuła PO-PSL się wyczerpała.
Niesiolowski-przeciwny-referendum-ws-6-latkow-byl-katyn-oswiecim-okupacja-45-lat-komunizmu
Najwieksza afera korupcyjna
CAM Media to nazwa, która na stałe wpisze się w życiorys eksministra Nowaka. Dzisiejsza informacja CBA sygnalizuje, że miała miejsce korupcja na bagatela 52 mln złotych. Zatrzymano 18 osób, z czego 16 usłyszało zarzut “zmowy przetargowej”.
Polityczna-bomba-zegarowa-cba-w-siedzinie-firmy-cam-media
Co prawda afera w skuteczny sposób została przykryta w mediach przez rekonstrukcję rządu, ale nie takie rządy już upadały i jest to tylko kwestią czasu jak informacja ta przebije się do społecznej świadomości. Poza tym w Platformie Obywatelskiej coraz bardziej wyraźne stają się tendencje odśrodkowe. Pojawiające się kolejne odcinki nagrań serialu: „Jak wygrałem wybory na Dolnym Śląsku” przybiorą na sile, w miarę jak eliminowani przeciwnicy nie będą mięli nic do stracenia. Po sobotniej konwencji krajowej liczba desperatów pewnie znacząco wzrośnie. PO zjadła się sama, a spadające sondaże pogrążą ją jeszcze bardziej. Czy Platforma zaskoczy nas czymś jeszcze? Czy może apogeum zepsucia zostało już dawno osiągnięte?
Nowe-tasmy-dolnoslaskie

Gdy-czary-przestaja-dzialac cz.1
Czarownik z widoczną rozkoszą spoglądał z okna swojej siedziby prosto na ustawioną na rynku, widoczną ponad głowami zgromadzonych mieszkańców miasta, gilotynę. Delfin przybył do Sali Modrzewiowej na wyraźne wezwanie swojego pryncypała. – Wchodź, zademonstruję Ci dzisiaj najważniejszą lekcję władzy mój młody uczniu - rzekł Czarownik. Delfin wszedł i podszedł do okna. W tym momencie na główną scenę na rynku kat wprowadzał Lorda Skarbnika i członka dworu, przezywanego Zegarmistrzem, który był wyjątkowo znienawidzony przez ulicę. Przerażenie Delfina uzewnętrzniło się na jego twarzy. - Jak to? - zapytał. - Przecież to Twoi najwierniejsi przyjaciele. - Zgadza się - odpowiedział Czarownik. - Byli mi przyjaciółmi, powiernikami wszystkich tajemnych paktów i układów. Na szczęście bez swoich głów niewiele będą mogli zdradzić, a uwierz mi, że nic tak nie łagodzi gniewu i frustracji gawiedzi, jak lejąca się z szafotu posoka kogoś ważnego.