Panowie, włączcie silniki i niech najlepsza z was wygra! Tak zaczyna swój program najsłynniejszy drag queen świata, RuPaul Charles, zagrzewając do siostrobójczej walki stojącą przed nim grupę mężczyzn w wieku od 21 do 40 lat. Panowie, często niezbyt piękni, zmieniają się na oczach widza w zdecydowanie piękniejsze, błyszczące, cukierkowe, odblaskowe kobiety, które walczą o tytuł następnej drag-megagwiazdy i 100 000 dolarów w programie który łamie telewizyjne bariery.
Ostatni odcinek czwartego sezonu RuPaul’s Drag Race na LogoTV przyciągnął w Stanach ponad milion widzów. Program, emitowany w 25 krajach, bierze swoją formułę z kultowego już America’s Next Top Model (ANTM), gdzie w uczestniczki dostają zadania i biorą udział w tematycznych sesjach zdjęciowych. Najsłabsze ogniwo odpada podczas eliminacji, o której decyduje stały skład jury i sławni goście, od Winony Rider po Pamelę Anderson i Kathy Griffin. Jak w Project Runway, programie promującym nieznanych projektantów mody, drag queens oceniani są też za pokaz swoich kreacji pod koniec każdego odcinka.
Scenariusz programu to nie jedyne podobieństwo z ANTM: prowadzącego/ą program RuPaul można z łatwością pomylić z Tyrą Banks, zarówno pod względem wyglądu jak i sposobu mówienia i zachowania. Czasem wydaje się nawet, że RuPaul jest bardziej atrakcyjny od Tyry, ze swoją blond grzywą, wysokimi kościami policzkowymi i niesamowitą figurą.