“Mazowieckiemu należy się łuk triumfalny” - powie jutro w Gazecie Wyborczej Adam Michnik. Wywiad z założycielem i byłym naczelnym Wyborczej zamajaczył zbyt krótko na portalu gazety (redakcyjny falstart), abym mogła poznać argumentację Michnika, co jednak w najmniejszym stopniu nie unieważnia mojego przekonania, że postulat to absolutnie trafiony.
Dziennikarka, publicystka oraz prezenterka telewizyjna, prowadząca programy informacyjne.
Inaczej niż to zwykle bywa, nasz polski (Mazowiecki) łuk triumfalny byłby świadectwem nie spektakularnego, okupionego hektolitrami krwi militarnego triumfu , a dowodem na to że wielkie , epokowe zwycięstwo można osiągnąć nie oddając choćby jednego wystrzału. Siłą spokoju. Siłą rozwagi. Siłą mądrej refleksji, która przeciwstawia się żądnej ofiar histerii tłumu.
W 25. rocznicę powołania rządu premier Tadeusza Mazowieckiego marzy mi się, aby na polskiej scenie politycznej w niedługim czasie objawił się ktoś porównywalnego doń formatu. Mąż stanu, który tak jak On politykę postrzegał będzie jako służbę państwu i jego obywatelom i dla którego owa służba będzie sprawą nadrzędną, najważniejszą.
Ktoś dla kogo polityka będzie honorową walką z oponentem, a nie brutalną wojną obliczoną na anihilację wroga. Ktoś , kto tak jak Tadeusz Mazowiecki będzie uparcie dążył choćby do polsko-polskiej ugody, gdy zgoda wciąż niestety zdaje się być nieosiągalna.
Ktoś, kto zrozumie, że także w polityce liczy się styl.
Miałam zaszczyt rozmawiać z Pierwszym Premierem niedługo przed Jego śmiercią. Powiedział : "dotarliśmy do ściany , czas się opamiętać, wyjść z tego zaczadzenia nienawiścią”. I jeszcze : “ten rok 1989 to było zwycięstwo , a nie zdrada”.
Pamiętajmy o tym. I o sile spokoju - jedynej filozofii politycznej, która naprawdę ma sens.
Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie rocznicowym, w którym do wygrania są koszulki z podobizną Tadeusza Mazowieckiego.