Drugi raz w ciągu niespełna dwóch tygodni czytam, że z mojej winy dramatycznie spada oglądalność Panoramy. No, dobijam ja po prostu tę biedną Panoramę, pomyślałam sobie. Przed dokonaniem rytualnego seppuku, postanowiłam jednak przyjrzeć się, jak kolegom wyszło takie równanie.
Dziennikarka, publicystka oraz prezenterka telewizyjna, prowadząca programy informacyjne.
Pierwszy ogłosił to światu "Super Express", który od lat darzy mnie szczególną sympatią, a która to sympatia jeszcze wzrosła po przegranym ze mną przez tę gazetę procesie. Co ogłosił, poparł rzetelną i drobiazgową analizą prowadzonych przeze mnie wydań Panoramy. 3 wydań (słownie: trzech). Moim zdaniem trochę mało danych, aby sformułować wniosek o tym, że – cytuję za SE – " Hanna Lis traci widzów".
No, ale ja się pewnie nie znam, w końcu blondynką jestem. Zastanawiające jest też, że "Super Express" o dramatycznym spadku oglądalności ("spadła poniżej miliona") moich wydań pisze 7 czerwca, a tezę tę popiera oglądalnością trzech programów z początku maja...? Przecież były świeższe (o wiele) dane? Były choćby dane z ostatnich trzech dni przed powstaniem tego sensacyjnego artykułu. Nie podał ich "Super Express", więc podam ja: 4/06 Panoramę ogladało 1,213,343 mln widzów, 5/06 1,424,468 mln widzów, a 06/06 1,108, 522 mln widzów. Nie widzę tu liczby poniżej miliona, ale ja się nie znam... Może mi się liczby po przecinku pomyliły? A może po prostu świeże badania nie pasowały do założonej tezy?
Czwartek przyniósł kolejnego sensacyjnego newsa. Portal Wirtualne Media (w tym przypadku dosłownie WIRTUALNE) informuje, że "Hanna Lis w Panoramie ma 300 tysięcy widzów mniej, niż pozostali prowadzący". No, dobijam ja po prostu tą biedną Panoramę, pomyślałam sobie. Przed dokonaniem rytualnego seppuku przed moimi kolegami z newsroomu (dziś jestem w robocie), postanowiłam jednak przyjrzeć się, jak kolegom z Wirtualnych wyszło takie równanie. Okazuje się, że tu analiza danych była jeszcze bardziej drobiazgowa niz w "Super Expressie".
Otóż porównano na przykład pełnowymiarowe wydania o 18:00 z prowadzonymi przeze mnie wydaniami, które z racji meczów Euro skrócone zostały do 5 minut i przesunięte ad hoc na 17:20 (ciekawa jestem ilu widzów w ogóle wiedziało o tej zmianie?). Porównano też wydania weekendowe (które z racji specyfiki ramówki tradycyjnie mają większą oglądalność) z wydaniem, które prowadziłam 8 czerwca, a które było od pierwszej do ostatniej minuty "przykryte" przez mecz otwarcia Polska-Grecja i które (jakimś cudem) zgromadziło przed telewizorem 360 tysięcy widzów.
Jakim cudem aż tylu – nie wiem, chyba tym trzystu z okładem tysiącom widzów zacięły się piloty, bo na porannym kolegium stawialiśmy w redakcji, że Panoramę "pod meczem" obejrzy piętnaście osób: ja, wydawca, operatorzy i realizatorzy programu.
Rozmawiałam dziś z ludźmi zajmującymi się analizą badań telemetrycznych. Powiedzieli, że ta "analiza" to kuriozum, bo porównanie programu nadawanego w niedzielę przed meczem z programem nadawanym w piątek "pod meczem" (czyli kiedy równolegle na Jedynce trwa mecz otwarcia), to jak porównywanie konia do żyrafy, czy, jak kto woli, Lisa. No ale może oni się nie znają?
Kończąc informuję, że wczoraj prowadzoną przeze mnie Panoramę oglądało milion czterysta dziewięćdziesiąt dwa tysiące widzów i była to rekordowa jak dotąd w czerwcu oglądalność wydań ukazujących się w dni powszednie. Nie wiem, jak to rozumieć? Może po prostu widzowie mnie z kimś pomylili?
Wracam już do swoich zajęć, muszę napisac forszpan, śródszpan i ostatnie startówki, a za 40 minut Panorama. Przy okazji chciałam Wam powiedzieć, że świetnie mi się tu pracuje. Panorama to nie tylko dobry program, ale przede wszystkim świetni ludzie, którzy za nim stoją. Zapraszam zatem do nas, do Dwójki na Panoramę - codziennie o 18:) Pozdrawiam i do następnego, a następny będzie już przepis na coś, mam nadzieję, pysznego:)