Dla tych, którzy mnie nie znają, to może być pewien szok. Ci którzy znają mnie i moje poglądy, mogą przestać czytać - nie zmieniły się. Oto pięć powodów, dla których nie mam zamiaru oglądać niepółnoamerykańskiego hokeja. Na jakiejkolwiek imprezie, również MŚ i IO. Serio.
REKLAMA
Dla tych, którzy mnie nie znają, to może być pewien szok. Ci którzy znają mnie i moje poglądy, mogą przestać czytać - nie zmieniły się. Oto pięć powodów, dla których nie mam zamiaru oglądać niepółnoamerykańskiego hokeja. Na jakiejkolwiek imprezie, również MŚ i IO. Serio.
Po pierwsze, hokej na lodzie poza NHL to dla mnie zupełnie inna dyscyplina sportu. Rozgrywana na większych lodowiskach, gdzie trudniej o intensywność gry, praktycznie bez gry na bandach, ze znacznie większym polem do rozgrywania akcji (co oznacza mniejszą konieczność posiadania wysokich umiejętności).
Po drugie, jakikolwiek komentarz poza kanadyjsko-amerykańskim do NHL wywołuje we mnie reakcję alergiczną. Nawet francuski na kanale RDS do meczu NHL. Sprawdzałem wielokrotnie - efekt ten sam. Na imprezach reprezentacyjnych dochodzi jeszcze ewentualna niewiedza i futbolowa powolność przekazu lokalnego komentatora. Nie do słuchania.
Po trzecie, nie interesują mnie losy żadnych reprezentacji narodowych w hokeju na lodzie, łącznie z naszą własną. Nie śledzę lig poza NHL/AHL (Ameryka Północna), nie znam graczy, więc nie mam powodu, aby śledzić ich wzloty i upadki również na MŚ/IO. Gracz z Europy może mnie zainteresować dopiero kiedy trafi do NHL - i coś pokaże.
Po czwarte, nie przekonuje mnie argument, że przecież na MŚ/IO grają również zawodnicy z NHL. Owszem, grają - w nietypowych, często pozaklubowych, niezgranych ustawieniach, po rozczarowaniu odpadnięciem z Pucharu Stanleya (tak jak teraz na MŚ), zmęczeni sezonem, bez największej motywacji sportowej. Trudno się dziwić, że wolę w tym czasie fazę finałową PS.
Po piąte - system rozgrywek, w którym "lepsze" zespoły muszą najpierw poradzić sobie z outsiderami i muszą rozegrać 6-8 spotkań, żeby trafić do finału, uznaję za pomyłkę. Nie mam roboczo lepszego rozwiązania, ale oglądanie meczów grupowych z rywalami nie na poziomie i przy zagrożeniu wynikami 8-0 lub 9-0, moim zdaniem zniechęca, a nie daje szansę pozyskać nowych kibiców.
Na relacje z MŚ tutaj na blogu więc raczej nie liczcie :). Ale jeśli ktoś ma kontr-argumenty do moich pięciu, to chętnie posłucham. Dodam jednak, że niechętnie zmienię w tej sprawie zdanie :).
