
Reklama.
Sukcesem jest fakt, że choć lata 2012 i 2013 są bardzo trudne dla polskiej gospodarki, to jednak nadal się ona rozwija. To już 21 lat nieprzerwanego wzrostu gospodarczego, a nasz dystans do bogatszych krajów Europy Zachodniej stale się zmniejsza. W 2003 roku nasz PKB na głowę mieszkańca liczony według siły nabywczej wynosił poniżej 50 proc. średniej UE, a dziś jest to 66 proc.
Trzy czwarte produktu krajowego Polski powstaje w działach stricte gospodarczych – usługach, przemyśle, budownictwie, transporcie, rolnictwie. Tylko jedna czwarta w sferze budżetowej. Ta proporcja pokazuje, jak ogromne znaczenie dla dobrobytu Polaków ma działalność przedsiębiorców. Przedsiębiorcy tworzą 2/3 miejsc pracy, a z wynagrodzeń wypłacanych przez nich pochodzi ponad połowa dochodów polskich rodzin. Dzięki inwestycjom przedsiębiorców, które co roku warte są mniej więcej tyle, co 112 tysięcy boisk piłkarskich „orlików”, powstają nowe miejsca pracy (to dane z najnowszego raportu „Przedsiębiorcy w Polsce”, który można przeczytać w całości na stronie www.przedsiebiorcytworza.pl).
W ciągu tych 23 lat transformacji przedsiębiorcy nie tylko zbudowali swoje firmy, ale przede wszystkim wydźwignęli kraj z zapaści gospodarczej PRL. Ponownie Polska na mapie gospodarczej Europy jest nie ubogim krewnym, ale silnym partnerem. Nawet jeśli przeżywamy spowolnienie, a sytuacja na rynku pracy jest trudna, radzimy sobie lepiej niż wiele krajów Zachodniej Europy. W dużej mierze dzięki przedsiębiorcom, którzy w niełatwym czasie robią co mogą, żeby utrzymać miejsca pracy. Gdyby mieli teraz możliwość skorzystania z rozwiązań np. uelastyczniających czas pracy, na pewno część osób, które ostatnio straciły pracę, nadal by ją miały. Powinni to w końcu zrozumieć politycy. Bo miejsc pracy nie przynosi bocian. Tworzą je przedsiębiorcy.