1993 r., Li Bifeng stoi w środku w pierwszym rzędzie
1993 r., Li Bifeng stoi w środku w pierwszym rzędzie

Liao Yiwu odwiedził Polskę po raz pierwszy we wrześniu 2011 roku na zaproszenie Instytutu Lecha Wałęsy. Niecałe dwa miesiące wcześniej opuścił Chińską Republikę Ludową w stylu przypominającym powieść szpiegowską, pod osłoną nocy przekraczając nielegalnie granice. Polscy czytelnicy dzięki książce pt. "Prowadzący umarłych" wydanej przez Wydawnictwo "Czarne" mogli zapoznać się z niesłychanym kunsztem pisarskim Liao Yiwu. Talent chińskiego pisarza uhonorowany został przyznaną mu Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego.

REKLAMA

Apel Liao Yiwu, laureata Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, o uwolnienie przyjaciela:
Nie myślałem, że apel w sprawie „podziemnego” poety Li Bifenga wywoła tak duży odzew i wsparcie w wielu krajach. W ciągu kilku dni zebraliśmy w Berlinie ponad 150 podpisów, wśród nich m.in. laureatki Literackiej Nagordy Nobla - Herty Müller czy wyróżnionego National Book Award – Ha Jina. Ci ludzie to kwiat współczesnej literatury światowej. Li Bifeng nawet w snach nie przypuszczał, że te „odległe gwiazdy” pewnego dnia staną w jego obronie. W obronie osoby, która trzy razy siedziała w więzieniu, a jego największym przewinieniem jest zamiłowanie do pisania.
Tym bardziej nie spodziewał się, że organizatorzy Berlińskiego Festiwalu Literackiego na swoich stronach internetowych (www.literaturfestival.com) opublikują apel o wsparcie dla niego. Co więcej, 3 maja dyrektor Festiwalu Ulrich Schreiber zwołał konferencję prasową pod hasłem: „Cały świat wspiera poetę Li Bifenga” - tę „szarą, zapomnianą myszkę chińskiej literatury”.
Od kilku miesięcy, przebywający ponownie w więzieniu Li Bifeng, jest już na skraju załamania. Dlatego proszę wszystkich o jak najszybsze wysyłanie listów poparcia na adres: libifeng2012@gmail.com. Dzięki odrobinie Waszej pomocy, ciepłych uczuć płynących z oddali, możecie sprawić, by niewierzący już w cuda Li Bifeng ponownie się czymś zachwycił. Jednocześnie możecie zawstydzić tych policjantów, którzy go zamknęli, bili, torturowali. Którzy myśleli, że mogą go zadusić na śmierć jak komara.
Od prawie roku mieszkam w wolnym świecie, ale moje serce jest zniewolone. Z powodu mojej ucieczki oni mszczą się na moim przyjacielu. Pod zarzutem przestępstwa podatkowego osadzili go w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Czy może być coś bardziej okrutnego? Państwo gwałci prawa obywateli. KPCh i jej władze oświadczają światu: To jest zdrajca! To jest niereformowalny zdrajca!!!
Nawet gdyby tak było, czy państwo powinno się tak zachowywać wobec obywatela?
Kilkanaście dni temu w Berlinie brałem udział w demonstracji zorganizowanej przez pisarzy przeciwko mordowaniu ludzi w Syrii przez reżim Assada. Moi syryjscy koledzy, pisarze, odczytywali swoje utwory. Pisali o tym, że kiedy na ulicach mordowano ludzi, w ukryciu, drżąc ze strachu, nie zapominali, by pisać i dać świadectwo dokonywanych mordów.
Ostatnio we śnie widziałem jak ktoś dodaje mi trucizny do jedzenia. Cień Li Bifenga, cień Syrii - te wszystkie wydarzenia mnie dopadają.
Przyjaciel w liście mi napisał: W Berlinie wiosna, świeci słońce, jest tak przyjemnie. Dlaczego ty ciągle żyjesz w strachu?
Ponieważ nie jestem wolny.
Ponieważ są ludzie, którzy przeze mnie nie są wolni.
Kiedy się służy jako pisarz, jako świadek, jako głos pokolenia, jak można ze spokojnym sercem doceniać wolność, którą zyskało się przez ucieczkę?
Dlatego powtarzam sobie: Liao Yiwu, musisz pozbyć się towarzyszącego ci strachu i zawołać do świata, poprosić, byście zwrócili uwagę na tego nieznanego człowieka. On tak kocha pisać. Napisał już miliony słów, a nie było mu dane opublikować ani jednego. Jego rękopisy spotkał ten sam los co moje, zostały zarekwirowane przez policję. Jego przeznaczenie bez końca go dopada. Uciekał wiele razy, tylko zawsze brakowało mu szczęścia, wpadał w ręce policji. Li Bifeng jest jedną z postaci pojawiających się w moich książkach. Proszę, byście zwrócili na niego uwagę, zwrócili uwagę na los jednej mrówki.
Ta mrówka mnie zmieniła.
Los jednej mrówki, może ostatecznie zmienić całe państwo.
Tak było w Tunezji. Tak kiedyś też będzie w Chinach.
Liao Yiwu