
Reklama.
Jak uczcić pierwszy weekend marca? Cóż, pomysłów jest kilka. Jeśli macie czas i środki: gorąco namawiam na wyrwanie się ze stolicy. Dokąd? Np. na podlaskie bezdroża, do Dworu Zaścianek, o którym opowiadałam w jednym z pierwszych wpisów. Właśnie spędziłam tam najfantastyczniejsze urodziny w mojej krótkiej historii i najchętniej spakowałabym manatki i znów zameldowała się w Borsukach.
Tak przy okazji: to chyba jedyne miejsce pod słońcem, gdzie racuchy smakują prawie tak zjawiskowo jak u mojej Babci ;0)
Opcja dla mieszczuchów to wyprawa do Wrocławia. Aż wstyd się przyznać, ale jestem tu teraz po raz pierwszy i miasto mnie oczarowało. Wprawdzie 3/4 ulic nosi mało malownicze nazwy typu Rzeźnicka, Masarska, Nożownika etc a pociąg jedzie upiornie długo (i kosztuje majątek :0() ale i tak warto. Co polecam? Wegetariańską knajpkę w sercu rynku, cukierenkę Amorino, czekoladziarnię Chocoffee i kawiarnię Planet Coffee. Pewnie jest tu 10 tysięcy innych fantastycznych miejsc, ale te udało mi się odwiedzić przez ostatnią dobę.
To ostatnie miejsce jest o tyle ciekawe, że to jednocześnie kawiarnia z pyszną czekoladą na gorąco i znakomitymi ciachami oraz galeria prezentująca prace polskich "młodych-zdolnych" i organizująca ciekawe imprezy kulturalne. Takich punktów zdecydowanie brakuje mi w stolicy.
A jeśli zostajemy w Warszawie? Skrupulatni może zabiorą się do porządków w garderobie i wiosennego odświeżania zawartości szafy? Jeśli tak - koniecznie trzeba odwiedzić NAP Store na Mysiej, w którym gościnnie zainstalował się Kurnik Shop. Rzeczy tej marki modowej, dostępne teraz w samym sercu miasta, idealnie nadają się na przedwiośnie i inne przejściówki. Zwłaszcza leciutkie jak piórko, ortalionowe płaszczyki w pudrowych, stonowanych kolorach. Uwaga: większość z nich można nosić dwustronnie!!