Słuchając przesłuchania Premiera Donalda Tuska przed komisją vatowską, utwierdziłam się w przekonaniu, że dla Komisji nie ma znaczenia, o czym informują ją przesłuchiwani świadkowie, ponieważ tezy postawione Przewodniczącemu przez aktyw partyjny PiS-u i tak muszą się znaleźć w końcowym raporcie. I jeśli nie mają potwierdzenia w zeznaniach świadków, tym gorzej dla tych zeznań i tych świadków.
Zanim większość sejmowa powołała Komisję śledczą ds. luki w VAT, PiS ustami Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobry oraz innych przedstawicieli partii rządzącej, ze swadą typową dla partii "im się należało", oskarżył swoich poprzedników o grabież miliardów złotych. Nie wiem, czy ci, co bezwstydnie wykrzykiwali to nieprawdziwe oskarżenie, staną kiedyś przed sądem cywilnym i odpowiedzą za zniesławienie, czy tylko będą żyć z grzechem fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, ale póki co, zostawmy kłamców i ich sumienia samym sobie i rzućmy trochę światła na dane o luce VAT.
Teza, którą napisano Posłowi Horale, brzmi: kradli, pozwalali kraść, a w najlepszym razie nie robili nic, żeby uszczelnić system.
Zadanie, jakie otrzymał od partii, to znaleźć dowód dla tej tezy, a raczej tak spreparować i zmanipulować dane, żeby ją uprawdopodobnić.
O dowodach na fałszywość tezy PiS pisałam w dwóch tekstach pt. Czego PiS nie mówi o uszczelnianiu luki w VAT cz. 1 oraz Czego PiS nie mówi o uszczelnianiu luki w VAT cz. 2, opublikowanych w naTemat.pl 12 i 13 września 2017 roku., wymieniając cały szereg zmian uszczelniających system, zarówno legislacyjnych, jak organizacyjnych, które wprowadzaliśmy od 2011 roku. Dzisiaj chcę pokazać, jak Przewodniczący Komisji manipuluje danymi, fałszując rzeczywistość.
Podczas przesłuchania Przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska usłyszeliśmy, że w 2006 roku tylko jeden kraj - Szwecja miał lukę VAT niższą niż Polska. A jak było naprawdę?
W 2006 roku średnia luka w VAT dla UE to 12%, a dla Polski 7%. W przeciwieństwie do tego, co mówi poseł Horała, nie w jednym, a w 9 krajach luka była niższa niż u nas. I nie mam na myśli ani Liechtensteinu, ani Andory, bo mówimy przecież o państwach-członkach UE. Premier Donald Tusk nie bez kozery dopytywał o datę Raportu, a Poseł Horała nie bez kozery unikał odpowiedzi, bo dane, o których mówił, chociaż dotyczyły roku 2011, były znane dopiero w we wrześniu 2014 r. (czyli w czasie, gdy Tusk nie był już Premierem RP). Kolejne oszustwo posła Horały to pokazywanie luki VAT nie w relacji do zobowiązań podatkowych (VTTL) czy PKB a w miliardach euro. To prymitywna manipulacja, bo biorąc pod uwagę wielkość gospodarek, Litwa mogłaby mieć lukę kilka razy większą w relacji do PKB niż Polska, a nasza i tak byłaby kwotowo większa.
Usłyszeliśmy też, że w 2011 roku luka w Polsce była tak wielka, że Premier powinien przedsięwziąć jakieś extraordynaryjne środki, osobiście czytać wszystkie raporty na temat luki VAT, w tym Dwudziesty Siódmy Raport Izby Lordów z dnia 25 maja 2007 roku! Szkoda, że poseł Horała nie zapyta J. Kaczyńskiego, czy czytał ten raport i dlaczego będąc premierem w roku 2007 nie wdrożył pomysłów lordów do polskiego systemu podatkowego? Jest przecież oczywiste, że gdyby rząd PiS zrobił cokolwiek dla uszczelnienia (w tym zinformatyzowania) systemu podatkowego w latach 2005-2007, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji w roku 2008, gdy uderzył światowy kryzys, a skłonność do unikania płacenia podatków i oszustw dramatycznie wzrosła (to mechanizm opisany szczegółowo szeroko w literaturze ekonomicznej). Z całą pewnością luka VAT byłaby wtedy mniejsza, tak jak zmniejsza się dzisiaj dzięki szeregowi rozwiązań wprowadzonych przez ministrów finansów Platformy Obywatelskiej. Tymczasem jedyne, co zostawił w szufladach minister finansów PiS to ustawa rozszczelniająca, która znosiła sankcje za błędy w deklaracji vatowskiej!
Ale wróćmy do oszustw posła Horały. Jednym z kluczowych elementów jego manipulacji jest to, że na każdym posiedzeniu Komisji posługuje się Raportem, którego nie było w latach, o których mówi, oskarżając Platformę Obywatelską o brak działań. Otóż Raport, w którym luka VAT dla Polski została oszacowana na poziomie znacznie wyższym od średniej unijnej pochodzi z 2014 roku! Wszystkie wcześniejsze Raporty KE (z lat 2011, 2012, 2013) szacowały „naszą” lukę poniżej średniej unijnej!
W Raporcie KE, dostępnym w roku 2013, a dotyczącym danych z roku 2011, średnia luka w VAT dla UE to 20%, a dla Polski 15%. To dane z Raportu TAXUD/2012/DE/316 z lipca 2013 roku. Dlaczego PiS uważa, że dla Premiera Donalda Tuska i Ministra Finansów Jacka Rostowskiego uszczelnienie luki w VAT niższej o 5 pkt. proc. od średniej unijnej powinno stać się priorytetem wszelkich działań rządu, ale Premierowi Kaczyńskiemu i ministrom fnansów w rządzie PiS luka niższa o 5 pkt. proc. od średniej unijnej pozwalała na spokojny sen?
Tych wszystkich, którzy pomyślą teraz, że 7% to niedużo, ale 15% to jednak problem, odsyłam do podręcznika prof. Owsiaka "Finanse Publiczne", gdzie wyjaśnia zależność wpływów podatkowych, w tym luki w podatkach, od cyklu gospodarczego. Bardziej szczegółowa analiza tej zależności mogłaby doprowadzić do wniosku, że 7% w szczycie koniunktury to więcej niż 15% w jej dołku.
A jeśli ktoś nie lubi opasłych książek ekonomicznych, to niech chociaż przez chwilę się zastanowi: czy można porównywać plony rolnika z roku urodzaju z plonami z roku suszy, która niemal całkiem zniszczyła uprawy? Czy niższe plony z lat dotkniętych klęskami żywiołowymi dowodzą, że rolnik to nieudacznik lub złodziej? Tymczasem PiS wykorzystując brak wiedzy ekonomicznej Polaków, z uporem maniaka, a raczej cynika i manipulanta, porównuje dwa nieporównywalne okresy. Tak robią tylko oszuści i kłamcy.
Reasumując, rzadko kiedy powiedzenie o tym, że "jest prawda, g….. prawda i statystyka" jest tak trafne, jak w przypadku luki vatowskiej, a jeśli nałożymy na to pisowskie kłamstwa i manipulacje, to z całej pracy Komisji śledczej zostaje tylko propaganda godna TVP pod rządami Jacka Kurskiego. Tymczasem partia rządząca ten propagandowy przekaz, podlany spreparowanymi i zmanipulowanymi danymi oraz ich niewłaściwą interpretacją, przedstawia opinii publicznej jak prawdę objawioną. To jest nie tylko niemoralne i nieprzyzwoite, to po prostu obrzydliwe. A to PiS właśnie!