Bardzo głośno zrobiło się w piłkarskim świecie na temat zachowania senatora Koguta podczas ligowego meczu Kolejarza Stróże z GKS Katowice, który odbył się w Wielką Sobotę 7 kwietnia 2012. Pan Senator jest wiceprezesem Kolejarza. Całe wydarzenie było dla jednych szokujące, dla innych żenujące czy godne politowania.
O sporcie, polityce, macierzyństwie... i nie tylko!
Pan Kogut bardzo głośno, w nieparlamentarny sposób, wyrażał swoje zdanie na temat poziomu sędziowania w meczu Kolejarza Stróże z GKS Katowice, zarzucał też, że mecz został przez GKS Katowice kupiony.
Wiem, co czuł ten człowiek - niejednoktornie sama wściekam się na decyje sędziów, szczególnie gdy dotykają one mojego zespołu i gdy się z nimi całkowicie nie zgadzam. Ba, gdy wszyscy wokół mnie pomijając z jakim klubem sympatyzują też uważają te decyzje za błędne. Nigdy jednak nie pozwoliłabym sobie na podobną "wiązankę" co senator Kogut - to bardzo nieeleganckie zachowanie, które nie przystoi osobie piastującej jego stanowisko. Jeśli jednak tak zdobywa się elektorat w Stróżach...
Dodatkowo senator odniósł się do gry mojej Warty, którą uznał za trzy razy gorszą w ostatnim meczu od zespołu z Niecieczy. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2 i w zgodnej opinii obserwatorów Warta nie ustępowała niczym rywalom. A można by się pokusić o stwierdzenie, że w drugiej połowie wręcz dominowała. Cóż... "Fachowców" w tym kraju jest sporo. Jedno jest pewne - gdyby gra Kolejarza Stróże stała na poziomie polszczyzny Pana Koguta, dziś drużyna ze Stróż toczyłaby ciężkie boje o utrzymanie w IV lidze.
Słuchałam też w internecie rozmowy politycznej Pana Koguta z jego konkurentem do senatu i do tej pory nie mogę jej zapomnieć :)
Pewnie senator chce dla swojej drużyny jak najlepiej, ale niestety nie tędy droga. Dla Stróż być może zrobił wiele dobrego, np. przyczynił się do budowy Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Jeżeli jednak Pan Kogut wprowadza poprawki do ustaw, to dla mnie jest to niewyobrażalne.
Jeśli ludzi pokroju tego Pana w polskiej polityce jest więcej, to nie mamy co dziwić się jej realiom. Aż strach sie bać. Obelgi, insynuacje, wyzwiska - w senacie czy na trybunach - dla tego Pana to pewnie wszystko jedno. Dramat. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać.
Na koniec - polecam ten filmik, stworzony przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice: