Logo wystap.pl . Niedostatki odbicia w wodzie są moją metaforą ciągłej walki o rzeczywistą sprawiedliwość.
Logo wystap.pl . Niedostatki odbicia w wodzie są moją metaforą ciągłej walki o rzeczywistą sprawiedliwość.

Zespół społeczników związanych z portalem wystap.pl walczy od lat o to, by można było wystąpić z Kościoła. Choć z każdej normalnej organizacji można się wypisać, w przypadku Kościoła w Polsce nie jest to póki co możliwe. Nawet osoba po przejściu apostazji de facto nadal jest katolikiem apostatą. Na szczęście wkrótce może się to zmienić.

REKLAMA
A cały problem bierze się stąd, iż Kościół uważa, iż "chrztu nie można anulować". Dla tej organizacji to nieistotne, iż do chrztu w większości nie przystępują dorośli ludzie, lecz nieświadome jeszcze niczego niemowlęta. A przecież nawet dorosły człowiek powinien móc się wypisać z organizacji, do której nie chce przynależeć. Niestety, o to, abyśmy mogli raz na zawsze zostać wykreślonymi z ksiąg kościelnych, ekipa aktywistów z wystap.pl musi walczyć od lat.
Zjawisko uszczęśliwiania na siłę nie dotyczy oczywiście tylko "niezmywalnego chrztu". W podobny sposób katoliccy politycy chcieli niedawno "uszczęśliwić" wszystkie kobiety całkowitym zakazem aborcji, nie zwracając uwagi na to, że ciąża może zagrażać życiu matki i że nie każda kobieta chce mieć dziecko będące owocem gwałtu. Argument dotyczący tego, iż przecież nikt nie zmusza katoliczek do aborcji, dlaczego więc one chcą do czegokolwiek zmuszać kobiety o innym światopoglądzie i stosunku do własnego życia i ciała, nie działa na ludzi starających się dopasować wszystko i wszystkich do swoich ulubionych mitów.
Szczęście płynące z katolickich niebios (czyli jednych z bardzo wielu do tej pory wymyślonych), dla niektórych jego wyznawców jest tak dojmujące, iż nie wahają się oni zasłaniać słusznego społecznego oburzenia pedofilią kościelną agresywnymi atakami na zaniepokojonych dziennikarzy, publicystów i zwykłych zjadaczy chleba. Gospodarz tych łamów, Tomasz Lis, został niedawno przez bezwarunkowych obrońców kleru przedstawiony jako krwawy nazista.
Tym bardziej smuci fakt, że póki co nie możemy w pełni wypisać się z Kościoła. Zdawałaby się, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) powinien już od dawna, ramię w ramię z wystap.pl walczyć o to, co jest istotą jego funkcji. Niestety, okazuje się, że wielu polskich polityków i urzędników ponad swoje obowiązki przedkłada "jedynie słuszną wiarę", lub też kieruje się lękiem wobec tych, którzy tak postępują.
Nie dziwią zatem na portalu wystap.pl wpisy takie jak ten, z 22 lipca:
GIODO po przegraniu z kretesem równie kuriozalnej co zażartej walki o pozbawienie się swoich własnych kompetencji (!) zaczyna wstawać z kolan czyli wyraźnie sygnalizuje, że zbliża się historyczny moment wydania merytorycznych decyzji administracyjnych w sprawie skarg na parafie katolickie. Biuro GIODO „z powodu skomplikowania sprawy” nadal przymierza się do stawienia czoła temu niechcianemu uprawnieniu. Oficjalnie nie wiemy jeszcze po której stronie się opowie – wiemy tylko, że GIODO będzie badał kto należy do Kościoła i wydawał decyzje „osobom nienależącym”. Wojciech Wiewiórowski mówił o tym w dzisiejszych „Sygnałach Dnia” programu pierwszego Polskiego Radia. Można wywnioskować, że największy lęk budzi możliwość postawy konfrontacyjnej proboszcza, zwłaszcza niewpuszczenia inspektora terenowego do kancelarii parafialnej, bo to doprowadziłoby do największego konfliktu na linii Państwo-Kościół w historii III RP. Co niestety nie jest wykluczone, bo GIODO sam przez trzy lata zrobił wszystko co mógł żeby przekonać duchownych – a także biskupów i Sejm – że jest „malowanym ministrem”, który niczego nie może.
W normalnym świecie byłby to co najwyżej dialog z groteskowej sztuki teatralnej, u nas, póki co, jest to rzeczywistość. Urzędnik boi się najwyraźniej swoich kompetencji i obywateli, którzy chcą mu bezinteresownie pomóc, traktuje jak niewygodną cierń wbitą w urzędniczy fotel. Jest nadzieja, że ta absurdalna rzeczywistość się zmieni i, jak w niektórych krajach, zwykły list z lapidarnym zawiadomieniem "nie chcę należeć do Kościoła" za jakiś czas w Polsce wystarczy, aby do niego nie należeć i nie zwiększać mu też sztucznie ilości wyznawców, która ma ogromne znaczenie w decyzjach politycznych i ekonomicznych (nietrudno zauważyć, iż za "niezmywalnością chrztu" idą całkiem realne korzyści dla instytucji zajmującej się chrzczeniem).
Portal wystap.pl aż ugina się od tekstów związanych z nieustającą walką o prawo do pełnej wolności od kościoła katolickiego. Oczywiście Kościół nie pozostaje bierny wobec działań mających na celu osiągnięcie pełnej sprawiedliwości w zakresie ochrony danych osobowych i postawienia jej ponad "niezmywalnością chrztu", którą nie powinno się uszczęśliwiać na siłę osób chcących pozostać poza katolickim mitem. Oto przykład z 11 października, jaki można znaleźć na portalu wystap.pl:
Tygodnik „Fakty i Mity” dotarł do ciekawego nagrania wskazującego, że Diecezja Gliwicka nerwowo przygotowuje się do mitycznych „merytorycznych decyzji administracyjnych” GIODO. I zapewne nie jest w tym jedyna. „Jest duża nagonka a będzie jeszcze większa w kontekście tzw. wystąpień z Kościoła. [to o nas! - wystap.pl] Musimy mieć na uwadze prawo cywilne i tych wszystkich, którzy tego prawa tam strzegą. GIODO i tak dalej” – ostrzegał duchownych ksiądz prałat Bernard Koj. Z jego wypowiedzi wynika, że zmorą Kościoła staje się zjawisko próżni władzy czyli brak prawomocnego wyroku w sprawie usuwania danych osobowych z ksiąg parafialnych, o który altruistycznie walczymy od samego początku działalności. „Nowego” jeszcze nie ma a „stare” czyli „wyjaśnianie, że w tej sprawie ustawa o ochronie danych osobowych nie ma zastosowania” już dawno zgniło. W efekcie wyrok w tej sprawie zapadł… we Francji a hierarchia chyłkiem wycofuje się na z góry upatrzone pozycje.
Podobnie jak zatroskanie Tomasza Lisa o ofiary pedofilii, tak i troska wystap.pl o nasze dane osobowe jest w powyższym fragmencie potraktowana przez ludzi Kościoła jako "nagonka". W szerszej perspektywie dla niektórych katolików ktoś kto katolikiem nie jest i nie chce nim być, sam w sobie jest "nagonką" i "atakiem". Czyż Jezus nie powiedział "kto nie jest ze mną, ten jest przeciwko mnie"? Jako ateista nie uważam tych słów za godne pochwały i propagowania, choć przypuszczam, że znalazłbym w tym akurat moim poglądzie sojuszników wśród licznych wyznawców innych niż chrześcijaństwo religii.
O tym, że i w sądzie z walką o prawa niekatolików nie było różowo, świadczy inny wpis na stronie wystap.pl:
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie z własnej inicjatywy i na swoje nieszczęście w styczniu 2012 roku został przedłużeniem Biura GIODO. Wydawanie wyroków polegało na przepisywaniu ich szkiców podsyłanych przez GIODO w tzw. odpowiedzi na skargę. Wkrótce stało się jasne, że obecność skarżących jest niepotrzebna prawnie i niepożądana psychicznie, bo rozprawy są farsą. Kropkę nad „i” postawiła sędzia Iwona Dąbrowska zdaniem, które można z pewnym przekąsem nazwać „doktryną Dąbrowskiej„: „Sąd oczywiście ma świadomość orzeczeń zapadłych w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, niemniej jednak rozpoznając w tym składzie i nie będąc związanym żadna wykładnią, bo takiego wyroku w tej sprawie nie było, orzekł tak w sentencji i tak jak uznał za stosowne„. Tłumacząc to na bardziej zrozumiałą polszczyznę: „Jak się pan chce powoływać na orzecznictwo NSA w tej sprawie to do nich, bo nas to nie obchodzi. Jak pan z nami wygrasz to za dwa lata porozmawiamy inaczej„. Był to oczywiście ostatni paroksyzm walki Polski z prawami Polaków w imię dobrego samopoczucia abp Józefa Michalika.
Obecnie na szczęście znacząco większe grono Polaków miało okazję zauważyć, iż dobre samopoczucie abp Michalika niekoniecznie jest powodem do powszechnej radości. Problem osób krzywdzonych przez Kościół i ogólnie wiarę religijną wypłynął ostatnio mocnym strumieniem i mam szczerą nadzieję, że nie uda się tego nurtu zatrzymać podstępem i omijaniem istotnych tematów. Z tym większą satysfakcją cytuję zaproszenie zespołu wystap.pl do przełomowej batalii sądowej:
Zapraszamy na „maraton sądowy” – finał walki o państwo prawa
Po „maratonie sądowym” w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie nadeszła pora na kulminacyjny punkt batalii, która zaczęła się w maju 2010 roku i okazała się być tak rewolucyjna, by myślą wznosić i obalać trony. W piątek, 18-go października, w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w Warszawie (sala E, początek o godzinie 9:00) odbędzie się „maraton sądowy” kończący trzyletnią „wojnę polsko-wiewiórowską” czyli starcie portalu Wystap.pl z Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Po naszej stronie wzięły w niej udział setki ludzi a ponad pół miliona osób ją obserwowało. Biuro GIODO zrobiło wszystko co mogło a nawet więcej, by nas pokonać – a domagaliśmy się tylko własnych praw. W najbliższy piątek pięciu odważnych mężczyzn, których GIODO zmusił do walki ze sobą o swoje własne uprawnienia, powie „nie” państwu wyznaniowemu, w którym pod płaszczykiem autonomii kościołów i przestrzegania Konkordatu władze publiczne odzierają obywateli z ich praw.
Sądzę, że wszyscy zwolennicy świeckiej Polski będą tego dnia trzymać kciuki za przebieg sądowych zmagań, a Ci najbardziej zaangażowani będą nawet chcieli brać w tym udział osobiście. Warto powiedzieć "nie" państwu wyznaniowemu, bo naprawdę nikomu ani niczemu ono nie służy.
Linki: