
Minął ponad tydzień odkąd wyleciałem z Polski na kolejną miniemeryturę. Dziś po raz pierwszy otwieram w Japonii laptop ... Ta przerwa w konsumowaniu social mediów i telefonów (zabrałem jednak ze sobą Samsunga, żeby robić ładne zdjęcia, ale od wejścia na lotnisko w Warszawie przez cały czas jest w trybie samolotowym) dobrze mi robi. Myśli są spokojniejsze, pojawia się wiele pomysłów, które mnie inspirują, jest więcej obecności w „tu i teraz” i generalnie dostrzegam więcej tego, co się wokół mnie dzieje. Z drugiej strony czuję już, że tęsknie za pracą. Za szkoleniami, za Akademią Trenerów Mentalnych, za Klientami (biznesmanami czy sportowcami – trzymam za Was kciuki). Ktoś może nazwie to pracoholizmem. Ja odczuwam to jako pasję – robię coś, co kocham robić i nawet będąc na długich, dwumiesięcznych wakacjach, myślę o tym w pozytywny sposób…
