Łukasz Warzecha w ostatnim „Do Rzeczy” w felietonie „Ślepa Uliczka” wyraził swój niepokój nad skalą i głębokością̨ podziałów, które skutecznie poróżniły opinię publiczną w Polsce. Co ciekawe w tym samym czasie po drugiej stronie politycznej barykady słychać́ bardzo podobne głosy. Marusz Janicki i Wiesław Władyka dochodzą̨ do tego samego wniosku: opinii publicznej w Polsce już̇ nie ma. W jej miejsce powstały dwa obce sobie plemiona. Plemiona z obcym systemem wartości, różnymi wierzeniami, mówiące niezrozumiałym dla siebie nawzajem językiem. Zdanie podobne lecz jak różnie brzmiące, w zależności od tego kto je wygłasza. Bo z jednej strony można gratulować́ Janickiemu i Władyce przenikliwości. Z drugiej zasmucić́ się̨ nad naiwnością̨ Warzechy.
Podziały społeczne to podstawa autorytarnej władzy.
Dlaczego? Ano dlatego, że to jego obóz polityczny żyrował autorytarne zapędy Jarosława Kaczyńskiego. To polska katolicko-narodowa prawica utorowała mu drogę̨ do władzy. Do władzy, której fundamentem są̨ podziały i wzajemna wrogość́. To nie przypadek przecież̇, że pod rządami Kaczyńskiego mamy do czynienia z bezprecedensowym pęknięciem społecznym. Niezależnie od tego, którą stronę̨ podziału reprezentują̨, publicyści od prawicy do lewicy zgodni są̨ w jednym: z tak głębokimi podziałami nie mieliśmy w Polsce do czynienia od 27 lat transformacji. No może z jednym wyjątkiem. W latach 2005- 2007 atmosfera była równie nieznośna. Przypadek? Nie, reguła. Kaczyński nie potrafi inaczej. Konflikt jest jego naturalnym stanem umysłu, wojna naturalnym stanem ducha. Dziwię się̨ Warzesze, że tego nie dostrzega. Kaczyński wszak buduje swoją autorytarną władzę według dobrze znanego przepisu. To czysty plagiat z Orbana, który z kolei wzorował się̨ na Putinie. Erdogan poszedł znacznie dalej z jak wszystko na to wskazuje, sfabrykowanym puczem, masowymi represjami, uwięzieniem tysięcy dziennikarzy i opozycjonistów, zamknięciem niezależnych mediów i zapewnieniem sobie dozgonnej władzy w nowej konstytucji. I nie mam wątpliwości, że „oni wszyscy będą̨ siedzieć́” wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego na sali plenarnej sejmu pod adresem posłów opozycji wskazuje, że Kaczyński idzie dalej niż̇ Orban i wyrwie sobie tyle dyktatorskiej władzy ile zdoła.
Przepis na dyktaturę.
Przepis na dyktaturę̨ jest prosty i wygląda bardzo podobnie we wszystkich tych krajach. Po pierwsze populistyczna partia wygrywa wybory. Zazwyczaj niewielką przewagą głosów. Wygrywa pod hasłami rewanżu na zdeprawowanych elitach, przywrócenia państwa narodowi i sprawiedliwości społecznej, powstania z kolan. Po zwycięstwie, to ta właśnie partia okazuje się̨ jedynym głosem owego narodu. W Polsce naród zastąpiono suwerenem – brzmiał lepiej w propagandowym przekazie. W przypadku PiS przewaga ta była niewielka. W praktyce suweren, w imieniu którego sprawuje rządy, to jedynie 18% uprawnionych do głosowania. Po przejęciu władzy rządząca partia już̇ w imieniu suwerena, przystępuje do niezbędnych, koniecznych i zapowiadanych reform. Reformy te mają jeden cel: przewłaszczyć́ w imieniu narodu tyle państwa, władzy i stanowisk ile to tylko możliwe. W Polsce rozwiązano służbę̨ cywilną, wymieniono praktycznie całość́ zarządów Spółek Skarbu Państwa, wyrzucono z pracy zdecydowaną większość́ urzędników z administracji państwowej i agencji rządowych, praktycznie cała kadra dowódcza Wojska Polskiego pożegnała się̨ z pracą. Obcych zastąpili nasi. I proszę̨ spojrzeć́ panie Łukaszu jak w tej logice narastają̨ podziały. Już̇ w pierwszym kroku my, zwycięzcy ogłaszamy się̨ narodem. W drugim kroku bierzemy się̨ za elity dzieląc wszystkich na swoich i obcych. Tamci byli zbyt syci i leniwi by bronić́ nawet własnej władzy, zajęci konsumpcja ośmiorniczek. Wy jesteście od nich wiele razy gorsi! Głodni, pazerni, bezwzględni. Tysiące polskich rodzin ma kogoś́ w swym gronie kto stracił prace, bo na jego miejsce był polityczny aparatczyk członek nowej elity, działacz partyjny, znajomek działacza, któremu się̨ należało. Dziwi mnie Pańskie zdziwienie. Kaczyński zapowiadał wymianę̨ elit od samego początku. Tak to jest wymiana elit. Zamiast starych będą̨ nowi - nasi. A nowi są̨ głodni przywilejów władzy i pieniędzy. Uwłaszczają̨ się̨ na państwie błyskawicznie. Żeby skutecznie taką operację przeprowadzić́, trzeba ludzi głęboko podzielić́. Wskazać́ wroga – złe elity. Unieszkodliwić́ sprzeciw – bronią̨ swoich przywilejów. Dzieci i wnuki SB-ków, postkomuniści. Uprzedmiotowić – czynnik animalny, złogi. Obrzydzić – złodzieje, zdradzieckie mordy, itp.
Wykluczenie.
Podziały społeczne są̨ wpisane w mechanizm utrwalania władzy populistów. Obelgi miotane pod adresem przeciwników, są̨ świadomym, z premedytacją używanym narzędziem tej socjotechniki. Inaczej myślący są̨ złodziejami, komunistami, czynnikiem animalnym, obcym, zdradziecką mordą i tak dalej. Iluzję jedności narodu którego jest się jedynym moralnie prawomocnym wyrazicielem, trzeba bowiem jakoś́ podtrzymać́. Przy narastaniu masowych protestów społecznych staje się̨ to coraz bardziej skomplikowane. Podstawowym mechanizmem podtrzymania tej iluzji jest masowe wykluczenie przeciwników. Skoro jedna partia jest narodem to jej przeciwnicy nie mogą być Polakami, Turkami, Węgrami, Rosjanami. Nie są̨ w każdym razie prawdziwymi Polakami, bo prawdziwi Polacy głosują̨ na PiS. I tak koło się̨ zapętla. Jedna partia ma wyłączność́ na reprezentację narodu bo jednie prawdziwi jego przedstawiciele głosują̨ na tę jedną partię. Partia to naród, naród to partia. Brzmi znajomo? Powinno, bo mechanizm jest zawsze ten sam. Atak na niezależność́ sadów nie był przypadkowy. Tak samo z sądami rozprawili się̨ nauczyciele Kaczyńskiego: Orban i Putin. Władza musi suwerennie reprezentować́ suwerena, czytaj bez żadnych ograniczeń.
Co dalej?
I żeby nie był Pan zaskoczony to opowiem Panu co będzie się̨ działo w przyszłości. Jesienią̨ partia przywróci narodowi media. Odbierze je z rąk obcych i przywróci prawdziwym Polakom. Zapewni także prawdziwy pluralizm, bo ten który mamy nie jest prawdziwy. Prawdziwy jest taki, w którym nie krytykuje się̨ władzy. Bo krytyka władzy to krytyka narodu a krytyka narodu to zdrada. Pamięta Pan donoszenie na Polskę̨ w Brukseli? To tak właśnie działa w praktyce. Poza tym krytyka jest niekonstruktywna, opozycja totalna przeszkadza, a przecież̇ od dawna wiadomo, że władza może rządzić́ sprawnie jedynie wtedy, gdy nikt jej nie przeszkadza. Wiec nastąpi repolonizacja mediów oraz deregulacja. Tak stało się̨ w każdym kraju będącym źródłem natchnienia dla Jarosława Kaczyńskiego: w Rosji, w Turcji i na Węgrzech. Krytyczne wobec rządzących media zniknęły. Wszechobecna propaganda w stylu Wiesti, Wremia czy Wiadomości ma jeden cel – utrwalenie władzy prawdziwych przedstawicieli narodu na zawsze. W kolejnym kroku władza zajmie się̨ pluralizmem i wolnością̨ swoich obywateli oraz organizacjami, w które mogliby się̨ chcieć́ zrzeszać́. Na straży prawdziwej wolności w tej dziedzinie stanie Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego czuwający nad tym by jedynie prawdziwi Polacy reprezentujący jedynie słuszne narodowe poglądy mogli się̨ zrzeszać́ w organizacje „pozarządowe” i rozwijać́ w jedynie słusznym, prawdziwie obywatelskim kierunku. Pozostali nie są̨ przecież̇ częścią̨ narodu i mają od tej pory nosić́ wstydliwe miano „szpiegów zagranicy”. To kolejny krok na drodze do prawdziwie narodowej wolności. A gdy zostanie już̇ zmonopolizowane w czułych, lecz stanowczych rękach partii, całe życie duchowe narodu, wtedy naród ten do końca życia swego dyktatora będzie zaznawał prawdziwego szczęścia i prawdziwej wolności z wdzięcznością̨ powierzając władzę jedynym prawdziwym swym przedstawicielom.
Smutna puenta.
I wie Pan co jest w tym najbardziej zabawne? Najbardziej zabawne jest to, że wiadomo, że tak będzie. To nie są̨ bajki z mchu i paproci. Po pierwsze pociąg do dyktatury Jarosława Kaczyńskiego jedzie według ściśle opisanego rozkładu. Znamy go bardzo dobrze z Węgier czy Rosji. Polecam Panu książkę „Co to jest Populizm?” Jana-Wernera Mullera. Tam ten proces jest szczegółowo opisany. Po drugie Kaczyński sam zapowiada kolejne etapy przejmowania władzy. Niczego nie trzeba się̨ domyślać́. Rozkład jazdy jest jednoznacznie określony. Ja tylko nie wiem dwóch rzeczy. Kiedy Pan się̨ obudzi? I kiedy zacznie być́ Panu wstyd. Proszę nie rozlewać krokodylich łez nad skalą podziałów społecznych. Te podziały nie są przypadkowym efektem politycznych błędów. Podziały społeczne są fundamentem autorytarnych rządów Jarosława Kaczyńskiego. Rządów, które od dawna wspiera Pan i firmuje.