Reklama.
Źle to wszytko wróżyło, ale rok 2017 przyniósł polityczne otrzeźwienie. Wprawdzie wybory w Czechach i Włoszech znowu pokazały moc demagogii, ale generalnie wzrosło zaufanie do Unii Europejskiej. Na szczęście, rosyjski ślad w manipulacji wyborczej w USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach nie został zapomniany. Odwrotnie, otrucie Siergieja Skripala w Londynie wzmogło czujność i dociekliwość. Marc Zuckenberg, twórca Facebooka został zaproszony do Parlamentu Europejskiego, by wyjaśnić na ile personalne dane mogły służyć manipulacji wyborczej. Alexander Nix, szef Cambridge Analytica został zawieszony...
Dla nas najciekawsze jest to, że trop tych niesłychanych manipulacji wyborczych prowadzi do...Polski! Rodzimych manipulacji w roku 2015 było co niemiara. Zauważalny był nadzwyczajny wysyp internetowych trolli. Tylko krajowych trolli? Zamienili debatę publiczna w rynsztok, nasycony mową nienawiści w stopniu niespotykanym w Europie. A może obca dłoń pomogła, obstawiając „dobrą zmianę” w swoim interesie? Przez lata karta nie szła Putinowi. Patrzył bezradnie, jak dawne demo-ludy wynoszą się do NATO i UE. Ale objawił się Orban, potem Zeman, a w roku 2015 duet marzeń: Macierewicz z Kaczyńskim. Jeden zrobił wiele by osłabić obronność kraju i naszą wiarygodność w NATO. Drugi na tyle konfliktował od wewnątrz Unię Europejską, że zasługuje na miano ochotnika na wojnie hybrydowej, jaką Kreml prowadzi przeciw zjednoczonej Europie. Przerosło to najśmielsze oczekiwania Putina. Czy jego cyber-wojowie wzięli udział w kampanii wyborczej w Polsce roku 2015? Warto wiedzieć.