W pierwszej chwili był szok! Wałęsa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, domaga się bicia pałkami działaczy związkowych?! On - twórca "Solidarności" ? Człowiek, który pokonał Jaruzelskiego, bez jednego strzału? Chce, aby państwo lało ludzi "Solidarności" pałami! Co się stało? Jak to?
Potem myśl, której się trzeba wstydzić - mści się na Kaczyńskim za wszystko - w szczególności za "Bolka" - a w konsekwencji dostaje się "Solidarności", za wasalizm wobec PiS-u. Ale przecież nawet gdyby tak to było, to nie można w ten sposób myśleć o byłym prezydencie! A zatem, o co chodzi "Lechowi"?
A może on tak z przekory? Jak chłopiec?
Wszyscy będą przeciw, dlatego ja powiem coś całkiem odwrotnego? Żeby było na moje! Żeby się odróżnić! A jak!
I wtedy to zobaczyłem, że ta hardość to przekora tylko!
I tak sobie pomyślałem - czy nie mogło nas spotkać nic lepszego, niż zdziecinnienie legendy?!
Bo inaczej, jakbyśmy mieli z tym żyć?
Z tym, że był wśród nas?