Ze Stolicą Apostolską Polska powinna utrzymywać jedynie stosunki dyplomatyczne na zasadzie analogii z innymi państwami. I nie będzie to poniżenie, lecz wyróżnienie dla Watykanu, który jest jedynym państwem świata niemającym narodu. Nie ma powodów, aby utrzymywać nadzwyczajne, regulowane specjalnym konkordatem stosunki dyplomatyczne z takim tworem.
Janusz Palikot. Filozof, polityk, przedsiębiorca, wydawca książek. Człowiek z Biłgoraja
LIST OTWARTY
Szanowny Panie Premierze, zwracam się do Pana z apelem, aby Rada Ministrów podjęła działania mające na celu wypowiedzenie konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą.
Koronnym argumentem przemawiającym za podjęciem wyżej wymienionych działań jest okoliczność, iż konkordat narusza zasadę wzajemności i partnerstwa, bowiem zakłada wyłącznie obowiązki ze strony państwa, a nie nakłada żadnych obowiązków ze strony Kościoła rzymskokatolickiego. W związku z powyższym obowiązkiem władz Rzeczypospolitej Polskiej jest przeciwdziałanie niekorzystnemu ukształtowaniu stosunków wzajemnych, łączących nasze państwo z innymi podmiotami, w tym przypadku z Watykanem.
W ostatnim czasie obserwuję także niepokojące tendencje w postawie Episkopatu Polskiego i hierarchów kościelnych, które polegają na: dążeniu do ciągłego nadzoru nad działaniami władz państwowych i uzurpowaniu sobie prawa do aktywnego udziału w rządzeniu państwem, podważaniu autorytetu demokratycznie wybranych władz, dyskredytowaniu polskiego porządku prawnego. Za przykład mogą tu posłużyć: 1) słowa prominentnych duchownych wygłaszane z ambony w trakcie tegorocznych obchodów święta Bożego Ciała; 2) listy i odezwy do parlamentarzystów, na przykład grożące ekskomuniką posłom popierającym in vitro; 3) podważanie przez Episkopat decyzji KRRiT o nieprzyznaniu koncesji cyfrowej dla TV Trwam; 4) kwestionowanie zapowiedzi rządu o podpisaniu przez Polskę konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet; 5) publiczne wzywanie przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza do rozwiązania Sejmu. Do eskalacji tego typu nadużyć przyczynił się niewątpliwie oportunizmu decydentów politycznych zabiegających
o poparcie albo przynajmniej o neutralność Kościoła katolickiego oraz nierzadkie kunktatorstwo ze strony wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących „podejrzanych” spraw finansowych Kościoła i duchownych łamiących prawo. W rzeczywistości w Polsce mamy nie trzy, ale cztery władze: ustawodawczą, wykonawczą, sądowniczą i kościelną.
Za wypowiedzeniem konkordatu przemawia także fakt, iż stanowi on pogwałcenie zasady świeckości państwa i niedyskryminacji innych kościołów oraz związków wyznaniowych występujących na terenie naszego państwa. Negatywnym skutkiem jego obowiązywania jest: 1) zapisywanie na lekcje religii katolickiej lub rekolekcje całych klas bez pytania o zgodę poszczególnych uczniów; 2) stygmatyzacja mentalna uczniów niechodzących na religię; 3) umieszczanie oceny z religii na świadectwie; 4) wliczanie oceny z katechezy do średniej; 5) polityczno-kościelne układy przy obsadzaniu stanowisk kościelnych (przykład ingerencji z 2006 r. u papieża przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego przy podejmowaniu decyzji o powołaniu nowego metropolity warszawskiego).
W mojej ocenie należy nie tylko wypowiedzieć konkordat, ale także dokonać stosownej rewizji przepisów Konstytucji RP z 1997 r., zmierzającej do wprowadzenia w Polsce rzeczywistej zasady równouprawnienia oraz niezależności i autonomii kościołów i związków wyznaniowych, którą zakłóca jej art. 25 ust. 4. Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim powinny być uregulowane tak jak w przypadku innych kościołów oraz związków wyznaniowych, tj. w trybie przewidzianym w art. 25 ust. 5 Konstytucji RP. Ze Stolicą Apostolską Polska powinna utrzymywać jedynie stosunki dyplomatyczne na zasadzie analogii z innymi państwami. I nie będzie to poniżenie, lecz wyróżnienie dla Watykanu, który jest jedynym państwem świata niemającym narodu. Państwa są po to, aby reprezentować narody. A Watykan reprezentuje tylko międzynarodową korporację. Nie ma powodów, aby utrzymywać nadzwyczajne, regulowane specjalnym konkordatem stosunki dyplomatyczne z takim tworem.
Potrzeba wypowiedzenia konkordatu jest także pilna chociażby z uwagi na możliwe odbarczenie budżetu państwa z niebagatelnych kosztów z nim związanych, ponoszonych przez obywateli. Dalsze utrzymywanie przez państwo w obliczu kryzysu gospodarczego i pogłębiającej się biedy polskiego społeczeństwa: 1) rzeszy księży i katechetów uczących religii w szkołach; 2) „armii” kapelanów zatrudnionych w wojsku, policji i innych służbach mundurowych; 3) wydziałów teologicznych na państwowych uczelniach – uważam za krzywdzenia narodu polskiego.
Przy okazji należałoby także solidnie zlustrować majątek i finanse kościelne. Oburzające jest to, że mimo upływu 15 lat od obowiązywania konkordatu nie powołano przewidzianej w nim komisji rządowo-kościelnej, która zajęłaby się sprawami finansowymi Kościoła. Istniejąca obecnie kościelna komisja konkordatowa działa bez podstawy prawnej.
Ponadto przypominam, że konkordat został przegłosowany przez Sejm z naruszeniem obowiązujących reguł, które wymagają 2/3 głosów posłów obecnych na sali do ratyfikowania umowy międzynarodowej. Ten warunek nie został w przypadku konkordatu spełniony.
W związku powyższym wzywam rząd do walki o przywrócenie autonomii naszego państwa, do obrony polskiego społeczeństwa przed grabieżą finansową ze strony Kościoła katolickiego oraz do przywrócenia w Polsce poczucia poszanowania wolności światopoglądowej.
Oczekuję ustosunkowania się Pana Premiera do niniejszego listu i przedstawienia opinii publicznej stanowiska rządu w przedmiotowej sprawie.