Wąsy, maski, okulary verboten

Niepokorni manifestujący aby ukryć się przed policją wielopartyjną, zapuszczą brody (choćby na miesiąc przed protestem). Działacze SLD, PO i Kancelarii Prezydenta będą własnoręcznie je golić razem z policją, aby sprawdzać czy właściciele licznych rodzajów bród są legalnie, czy też nie na manifestacji. Nastąpią masowe aresztowania ludzi w czapkach ze zbyt dużym daszkiem, nawet jeśli nie ma na nich podejrzanych napisów. Minister Sienkiewicz opracuje procedurę obcinania długich, zasłaniających twarz włosów. Na polecenie Arłukowicza sanepid wyda wytyczne do higienicznego nakłuwanie skóry łysym w celu sprawdzenia czy to obywatel we własnej osobie, czy w masce.

Ale to nie wszyscy podejrzani. A co z tymi w okularach przeciwsłonecznych? Bywa, że pół twarzy im nie widać! A ci poukrywani na plażach za maskami do nurkowania? Co z nimi zrobić? A tu zima za pasem i za chwilę problem na miarę naszych czasów. Narciarze! Liczne gromadzą się zagoglowani tak, że są nie do poznania! Przecież takiego osobnika w czapce i goglach nawet rodzony sąsiad nie pozna! Czy za to będą mandaty w święta narodowe? Posiadanie narciarskiej kominiarki może zakończyć się surowymi konsekwencjami ze strony stróży prawa i w najlżejszym wypadku robotami publicznymi. A jak się trafi na odważnego sędziego, co to w kominiarce widzi całe zło? Uff, wyroki kilkumiesięcznego więzienia za sam krój okrycia głowy murowane.

I jak tu być z boku wydarzeń? Nie każdy, tak jak minister Nowak, może pod byle pretekstem wylecieć z głównego nurtu - i to tak szeroko zakrojonego. Na wszelki wypadek radzę jednak nie chodzić po ulicach, bo człowieka złapią i zrobią ministrem w rządzie Tuska. Tfu… poprawka, w rządzie premiera technicznego Seremeta.