Gdyby prezydent Komorowski nie podpisał ustawy dot. OFE to wziąłby na siebie odpowiedzialność za ewentualne wcześniejsze wybory. Bowiem brak tej ustawy oznaczałby brak budżetu, ze wszystkimi konsekwencjami.

REKLAMA
Tak się bowiem stało, że Sejm, większością koalicji, uchwalił budżet wraz ze zmianami w OFE jeszcze przed rozpatrzeniem przez prezydenta ustawy!!! A prezydent nie chciał ponosić odpowiedzialności za wybory i za życie partyjne w szczególności! Dlatego podpisał ustawę, której sam nie akceptuje.
Swoją drogą, to dobrze pokazuje jak premier Tusk traktuje prezydenta Komorowskiego.
Prezydent Komorowski nie chciał, ale musiał podpisać ustawę dot. OFE. Premier Tusk postawił go przed dylematem: albo prawda, albo ład konstytucyjny. Wiadomo było, że prezydent Komorowski wybierze ład konstytucyjny , bo do tego pchała go logika jego dotychczasowego sposobu sprawowania urzędu i sama konstytucja oraz oczywiście metoda faktów dokonanych, stosowana przez Tuska w tej sprawie.
Tym niemniej prezydent podpisał coś więcej niż bubla i miał świadomość tego, co podpisuje. Wcale nie jest kluczowe czy ustawa OFE jest konstytucyjna od strony formalnej. Istotne jest bowiem to jak ją zrozumieli obywatele. Otóż w dość powszechnym odczuciu OFE było gwarancją posiadania w ł a s n y c h pieniędzy na emeryturę i tym się ten system różnił od ZUS-u. W to ludzie wierzyli, wierzyli niezależnie od tego czy to formalnie tak było. Polacy w to wierzyli, bo rządzący im to gwarantowali przez całe lata. Gwarantowali tymi właśnie słowami - to są Wasze pieniądze obywatele! A teraz to wszystko diabli wzięli.
Prezydent więc doskonale wie, że w sprawie OFE nie chodzi o zgodność z konstytucją ,ani o żadne względy prawne. Tu chodzi tylko i aż - o uczciwość. Tymczasem rząd Tuska porostu znacjonalizował w odczuciu obywateli ich pieniądze. I to wszystko w tej sprawie.
Oczywiście trzeba ustawę skarżyć do Trybunału i jeśli wniosek prezydenta nie będzie dość głęboki, to my to zrobimy. Tyle tylko, że niezależnie od wyroku Trybunału mleko się rozlało - władza znów oszukała. Kto dziś namówi ludzi do zbudowania nowego systemu emerytalnego? Który jest przecież konieczny, bo ZUS jest bankrutem, a OFE zostało zniszczone. I właśnie odpowiedź na to pytanie powinna podyktować prezydentowi zawetowanie. ustawy. Tyle tylko, że to by oznaczało wejście do gry partyjnej , a to się prezydentowi najzwyczajniej w świecie nie opłacało osobiście.
Niestety takie to marne wszystko!
Tusk nie jest reformatorem. Komorowski nie jest reformatorem, a jedynie zarzucającym premierowi brak woli reformowania .
Trzeba wiec zreformować to wszystko.