Minister Sienkiewicz, według wczorajszego artykułu w Gazecie Wyborczej, domaga się od Trybunału Konstytucyjnego utrzymania obecnych uprawnień służb specjalnych w kontrolowaniu obywateli.
Przypomnę, że dziś nie ma żadnego nadzoru nad monitorowaniem lokalizacji telefonów komórkowych, treści gromadzonych z obserwacji internetu i zapisów typu smsy i tym podobne. Także nadzór nad zasadnością podsłuchów instalowanych na podstawie decyzji sądów jest słaby. Zdaniem ministra ten stan rzeczy jest właściwy, daje bowiem służbom możliwość działania i czyni państwo silnym.
Otóż rozstrzygniecie tej sprawy i związana z tym filozofia polityczna - to jest kluczowy punkt w podziale na lewicę i prawicę. A pytanie o ten podział ciągle wraca. Ja się z ministrem Sienkiewiczem oczywiście nie zgadzam i twierdzę, że siła państwa to także siła i wolność obywateli a nie, jak chce Sienkiewicz i prawica, siła służb kontrolujących tychże obywateli. Trzeba przez edukację ludzi, rozwój nauki, technologii, kapitał społeczny, rozwój gospodarczy budować potęgę kraju, a nie przez kontrolę w imieniu państwa.
Ta wypowiedz ministra w dużym stopniu ujawnia, że bliskość ideowa PO i PiS-u to nie jest sprawa tylko transferu Michała Kamińskiego, ale rzecz znacznie głębsza. Obie formacje, w przeciwieństwie do koalicji Europa Plus Twój Ruch, myślą w kategoriach władzy, a nie obywateli.