Jeśli prawdą jest, że polscy kuratorzy nie mogą kontrolować lekcji religii, a także kwalifikacji katechetów, w tym również pod kątem ewentualnych skłonności pedofilskich; i jeśli prawdą jest, że nie mogą sprawdzać jak funkcjonują sierocińce zarządzane przez wspólnoty kościelne, gdyż zabrania tego umowa pomiędzy państwem polskim a Kościołem Katolickim, czyli konkordat - to wypowiedzmy te umowę!
Konkordat to tylko umowa międzypaństwowa, a nie żadne święte przymierze. Mamy umowę z Unią, mamy umowy z Rosją i mamy z Watykanem. I tyle. Jeśli jakaś umowa nam doskwiera i powoduje, że cierpią nasi obywatele, a w szczególności dzieci, to rozwiążmy tę umowę!
W Zabrzu miała miejsc przez 30 lat katownia dzieci w sierocińcu prowadzonym przez siostry Boromeuszki. To co tam wyrabiano, na co przyzwalano, co było na porządku dziennym, nie mieści się w żadnych normach. Siostra Bernadetta ma psychopatyczną osobowość kapo, a nie opiekunki, siostry miłosierdzia. Tę to właśnie osobę za stosowanie przemocy wobec podopiecznych, za przyzwalanie na gwałty na dzieciach, tolerowanie pedofilii, w 2011 roku skazano na zaledwie dwa lata więzienia. Dwa lata! Jednak siostra Bernadetta do dzisiaj cieszy się wolnością - wyrok do nie został wykonany. To niewyobrażalny skandal!
Czyżby osoby duchowne, przestępcy w habitach i sutannach mieli specjalne prawa w Polsce? Bo kolejny minister w rządzie Tuska; wcześniej Gowin, teraz Biernacki i wiceminister Królikowski to katoliccy konserwatyści?