Dlaczego Polacy stali się ulubionym chłopcem do bicia zachodnich rządów? Mowa tu nie tylko o Cameronie, ale o podobnej nagonce jaka miała miejsce w Holandii, czy w Niemczech. Odpowiedź jest prosta - jesteśmy biali. Polityk na Zachodzie zwracając się w ten sam sposób pod adresem imigracji z krajów muzułmańskich wystawia się automatycznie na zarzuty o rasizm. W przypadku Polaków tego ryzyka nie ma.
REKLAMA
Rząd Davida Camerona co rusz przyznaje, że ma problemy z radykalnym islamem. Szumnie zapowiada zwalczanie kaznodziejów nienawiści, a tymczasem głównym brytyjskim towarem eksportowym do Syrii staje się rodzimego chowu dżihadysta. Nie przeszkadza to i tak radykalnym islamskim kaznodziejom odwiedzać telewizje i wychwalać dzielnych bojowników.
Media donoszą o strefach szariatu. Głośne są sprawy gwałtów zbiorowych dokonywanych przez sprawców pochodzących z pakistańskich mniejszości, gdzie władze ignorowały przez długi czas czynnik rasowy. Jest domaganie się wprowadzania prawa szariatu, jest wysokie poparcie dla tego w statystykach, są apele o zakaz sprzedaży alkoholu w muzułmańskich strefach. Bractwo Muzułmańskie, uznane właśnie w Egipcie za organizację terrorystyczną, przenosi swoją siedzibę do Londynu. Trwają problemy z deportacją oskarżanych o terroryzm kleryków. Niekorzystna dla imigrantów muzułmańskich jest struktura przestępczości. Dziewczynki, wydawana ze mąż w przymusowych ślubach lub poddawane operacjom FGM, chronią się przed tym chowając w majtkach łyżki, bo wykrywacz metalu na Heathrow jest ich ostatnią deską ratunku. To „Londonistan”, który opisywała dziennikarka Mellanie Phillips, gdzie trwało latami ciche przyzwolenie władzy na działalność radykałów w zamian za zostawienie Wielkiej Brytanii w spokoju.
Nie mam złudzeń, że wszyscy Polacy, którzy wyjechali na imigrację, to chodząca uczciwość i pracowitość, ale na tle innych nacji imigranckich wypadamy o niebo lepiej. Niestety, jesteśmy biali i można nas atakować bez uszczerbku na politycznie poprawnym wizerunku.
