Wiele jest powodów, dla których można być przeciwko warszawskiemu meczetowi Ligi Muzułmańskiej i akurat islamizacja Polski nie jest z nich najważniejszym. Decydują tu na przykład niechęć do fundamentalizmów, szacunek dla konstytucji i demokracji, pogarda wobec antysemityzmu, patriotyzm, uznanie równości płci.
Wcale jednakże nie trzeba obawiać się „islamizacji Polski”, żeby meczet, a ściślej jego właściciel, budził w nas zaniepokojenie i niechęć. Wystarczą inne powody:
Możemy więc spokojnie na bok odłożyć całą kliszę konfliktu islam kontra Zachód czy „lęku przed islamizacją” i zastanowić się czy głoszenie takich poglądów jak przytoczone powyżej należy popierać, czy wręcz przeciwnie przeciwstawiać się im?