Rosnące ceny ropy to istotne zagrożenie dla wzrostu gospodarczego rynków rozwijających, ale również tych najbardziej surowcochłonnych: Chiny, Tajwan, Indie, USA, Japonia oraz kraje Unii Europejskiej.

REKLAMA
Wzrost ceny ropy naftowej ma bardzo negatywny wpływ na zobowiązania przedsiębiorstw oraz popyt konsumentów. Złoto rośnie o 10-20 proc. nikt poza dziennikarzami oraz inwestorami nie zwraca na to uwagi, gdy rośnie ropa naftowa dotyka to wszystkich.
Ostatnie kilka lat dynamika dochodów obywateli większości krajów rozwiniętych była na płaskim poziomie, a koszty funkcjonowania cały czas rosły. W roku wyborczym w Stanach Zjednoczonych opinia publiczna wywiera sporą presję na prezydenta Obamę i jego gabinet, aby wydatki na paliwo, kształtowały się na niższym poziomie. Dziś przy cenie ropy typu Crude 110 USD za baryłkę, czyli blisko szczytów z maja 2011, są doskonałym argumentem dla Republikanów.
Wzrost cen to efekt silnych napięć w regionie cieśniny Hormuz. Wojna ogromnych pieniędzy z krajów rozwiniętych i blokada eksportu irańskiej ropy, gdy Iran stale odmawia wstrzymania prac nad wzbogaceniem uranu. Zachód podejrzewa, że irański program nuklearny ma na celu zdobycie broni atomowej - Teheran zaprzecza. Sytuacja kraju jest trudna, bo ewentualna decyzja o blokadzie dostaw ropy odbije się negatywnie na całej gospodarce. Cieśniną przepływa duża liczba produktów i komponentów, w tym benzyny. Iran importuje produkty gotowe np. paliwa ze względu na brak wystarczających zdolności rafineryjnych. Przerwanie dostaw ropy drogą morską do azjatyckich klientów było by bramką samobójczą.
Kraje rozwinięte przygotowują blokadę transakcje Swift dla irańskich banków, co oznacza finansową banicję dla całej gospodarki.
W minionym tygodniu czarne złoto rosło dziesięć dni z rzędu i jest to najdłuższy sprint od stycznia 2010. Rosnące ceny surowca to kolejne zagrożenie dla byków na rynku akcji. W teorii migracji kapitału można zauważyć, że po osiągnięciu szczytów na rynku udziałowym inwestorzy przenoszą część kapitału na rynek surowca, w minionych tygodniach w parze z kryzysem irańskim.
Dojście do poziomu 150 USD za baryłkę ropy typu Crude, dałoby silny impuls dla globalnych firm i przedsiębiorstw do redukcji kosztów związanych z ropą. Widać to już w branży najbardziej paliwo chłonnej, czyli linii lotniczych, tylko w tym tygodniu spółki z tego sektora traciły 5-15 proc..
Dobrze zaopatrzone w ropę Stany Zjednoczone w celu zbicia argumentów Teheranu i ustabilizowania rynku sygnalizują gotowość do uwolnienia rezerw strategicznych. Mogłoby to, spowodować krótkoterminową korektę o 5 USD i powolny powrót do wyższego poziomu.