
Prawdziwy warszawiak zna swoje miasto - to moim zdaniem lepsze kryterium oceny, czy jest się warszawiakiem, niż liczba przodków na Powązkach, czy słoików w lodówce po długim weekendzie. Oczywiście nie chodzi o znajomość miejsc opisywanych w przewodnikach, lecz tych bardziej "dla wtajemniczonych". Stąd pomysł na poniższą listę. I od razu uwaga - to subiektywne zestawienie. Bardzo chętnie uzupełnię je o Wasze sugestie - piszcie w komentarzach.
REKLAMA
1. Ulica Waliców
Pod numerem 14 znajdują się chyba najsłynniejsze warszawskie ruiny, samozwańczy pomnik zburzonej stolicy. Ta onegdaj piękna kamienica, zaprojektowana i wykonana przez uznany duet Czerwiński i Heppen, jest jednym z najczęściej fotografowanych budynków na Woli. Trafiona bombą, ostała się tylko w postaci oficyn. Na jej szczytowej ścianie widnieje jeden z największych warszawskich murali, "Kamien-i-co" autorstwa Wiktora Malinowskiego. Po przeciwległej stronie ulicy zachowany mur dawnego browaru Junga, z licznymi śladami po kulach, dziś wkomponowany w nowy budynek.
Pod numerem 14 znajdują się chyba najsłynniejsze warszawskie ruiny, samozwańczy pomnik zburzonej stolicy. Ta onegdaj piękna kamienica, zaprojektowana i wykonana przez uznany duet Czerwiński i Heppen, jest jednym z najczęściej fotografowanych budynków na Woli. Trafiona bombą, ostała się tylko w postaci oficyn. Na jej szczytowej ścianie widnieje jeden z największych warszawskich murali, "Kamien-i-co" autorstwa Wiktora Malinowskiego. Po przeciwległej stronie ulicy zachowany mur dawnego browaru Junga, z licznymi śladami po kulach, dziś wkomponowany w nowy budynek.
2. Kamienica Wittów przy ul. Emilii Plater
Trzeba poznać to miejsce, żeby poczuć klimat małych przedwojennych fabryk z warszawskiego śródmieścia. Kamienica i znajdujące się za nią zakłady Wittów przetrwały w niezłym stanie. Warto wejść w podwórko, żeby zobaczyć najmniejszy warszawski skwer, spoglądając ku górze zobaczymy zrekonstruowaną reklamę, częściową pisaną cyrylicą. Można tu przy okazji dobrze zjeść w znanej restauracji Mandala.
3. Plaża nadwiślańska
Co jakiś czas wypada zanurzyć stopy w nadwiślański piasek (w wodę już lepiej nie). Najładniejszy widok na Warszawę będzie z praskiej plaży na wysokości ZOO. Jeśli wolicie gwarne miejsca, to obok mostu Poniatowskiego, tam gdzie Temat Rzeka się ulokował - można wypić drinka i potańczyć. Po lewej stronie Wisły najładniej na dzikich plażach na wysokości Bartyckiej, idealne na dojazd rowerem.
4. Boernerowo
To niewielkie osiedle na skraju Bemowa warto zwiedzić, choćby po to, żeby zobaczyć jak przed wojną planowało się nowe osiedla. W większości drewniane domy z ogrodami stoją wzdłuż wytyczonych rozsądnie uliczek, szkoła, kościół, pętla tramwajowa (do której od lat dojeżdża słynna "dwudziestka", po częściowo jednotorowej linii, jedynej w Warszawie). Pięknie tam o każdej porze roku, i to świetne miejsce na początek wycieczki rowerowej do Puszczy Kampinoskiej.
5. Resztki tramwajowe na Bródnie
Na krótkim odcinku ul. Piotra Wysockiego zachował się fragment torów tramwajowych, którymi przed wojną można było dojechać bez przesiadek na daleką Wolę. Kursował tu tramwaj numer 21, zwany "oczkiem". Ale to nie wszystko - mamy tu też zrekonstruowany, jedyny w Warszawie przedwojenny słup przystankowy, a na oryginalnych słupach trakcyjnych znajdują się ślady po kulach - zaznaczone farbą. W tej z pozoru mało turystycznej okolicy można często spotkać wycieczki zwiedzające tę pozostałość po rozległej sieci przedwojennych tramwajów.
6. Bazar Olimpia
Chyba jedyny bazar w stolicy, na którym można kupić jeden but lub używane wałki do włosów, zjeść sytą grochówkę w cenie 2 zł i w międzyczasie ostrzyc się u fryzjera, którego zakład to krzesełko pod drzewem, nożyczki i wątpliwej świeżości ręcznik. Najciekawsza część bazaru znajduje się w północno-wschodnim narożniku, tam gromadzą się handlarze dosłownie wszystkiego, a głównie tzw. starzyzny. W przeciwieństwie do drogiego i trochę snobistycznego bazaru na Kole, tutaj ceny są niskie, a targowanie się - obowiązkowe. Żeby poczuć klimat bazaru najlepiej stawić się z samego rana, koło godz. 7.00, w niedzielę. I warto założyć błotoodporne buty.
7. Ulica Profesorska
Łatwo nie zauważyć tej krótkiej uliczki odchodzącej od Myśliwieckiej w dół skarpy, bo wchodzi się na nią przez furtkę. Ale jak już się wejdzie, zwłaszcza latem, gdy wokół dużo zieleni, poczujemy się jak co najmniej w Lizbonie. Wąskie schodki, wokół przepiękne stare wille, po środku coś jakby placyk, wylegujące się na murach półdzikie koty - w Warszawie takich miejsc po prostu nie ma. Jeszcze mała kawiarenka by się przydała.
8. Przystanek kolejowy Warszawa Stadion
Perełka wśród warszawskich obiektów kolejowych. Zaprojektowany ze smakiem przez Arseniusza Romanowicza i Piotra Szymaniaka, wyremontowany z okazji mistrzostw Euro 2012, pokazał, że jak chcemy, to możemy mieć ładny, czysty i fajny dworzec, którego nie powstydziłaby się żadna europejska stolica. I nawet do twarzy mu z tym wielkim, pustym parkingiem przed stadionem, można docenić całe jego piękno jak na wystawie w muzeum.
9. Forty Bema
Taki trochę inny świat - dziwne, podobne do dworków domy, ni to zamieszkane, ni to opuszczone, niektóre spalone, resztki sportowych obiektów, wtopione w dziką zieleń, a pośród nich oczywiście zabudowania fortyfikacyjne, ceglane, mroczne, wilgotne. Od jakiegoś czasu w jednym z nich mieści się galeria forty-forty, w której swoje prace prezentują artyści "streetartowi", możemy tu zobaczyć słynne koronki miejskie artystki tworzącej pod pseudonimem NeSpoon - to m.in. jej prace ozdobiły ostatnio posadzki Dworca Centralnego.
10. Odolany
Cały ten rejon wart jest odwiedzenia, szczególnie przez miłośników klimatów kolejowych. Tutaj znajduje się lokomotywownia Odolany, rzeźba-instalacja z wózka kolejowego na małym rondku przy ul. Potrzebnej, czy smutna, acz cenna pamiątka II Wojny Światowej - szubienica, na której Niemcy wieszali warszawskich kolejarzy. Okolicę najlepiej zwiedzać rowerem.
11. Ukryty mural Społem
Jeden z kilku ostatnich, wciąż widocznych murali-reklam z czasów PRL. Namalowany był tak, żeby było go widać od strony wyburzonej pierzei ul. Pańskiej, ale od kiedy wybudowano tam nowe budynki, widać go tylko z podwórka przy Śliskiej pod numerem 54. Trzeba wejść do końca i spojrzeć w lewo lub prawo.
12. Elizeum
Lochy pod parkiem przy ul. Książęcej, na tyłach Muzeum Wojska Polskiego. Wykopał je Kazimierz Poniatowski, brat króla Stanisława, celem uprawiania tam - ogólnie mówiąc - rozrywki. Te ceglane podziemia są coraz częściej otwierane dla publiczności, z okazji różnych miejskich imprez, i choć trudno tam dłużej wysiedzieć, bo wilgoć przenika do kości, to raz pójść trzeba. Żeby potem wiedzieć do czego prowadzą te tajemnicze drzwi w skarpie, nieopodal jeziorka.
13. Ekspozycja Dużych Rzeźb na Woli
Tak nazywa się galeria rzeźb ustawiona wzdłuż ulicy Kasprzaka. Są to instalacje, będące onegdaj ozdobą Biennale Rzeźby w Metalu (1968 r.), które artyści wykonali używając stalowych odpadów z okolicznych fabryk, co wpisywało się w ówczesny trend sztuki tworzonej przez i dla klasy pracującej. Czasy się zmieniły, ale ekspozycja trwa, co jakiś czas jest nawet odświeżana i wygląda całkiem fajnie.
14. Pasaż Italia
Ukryty w podwórku między Chmielną a Nowym Światem, nadal jest mało znany, choć to samo centrum miasta. Założony w latach 20. XX wieku przez Lussianę Frassati, pełnił - jak to pasaż - funkcje handlowe, były tu sklepy, kawiarnie. Dziś niestety raczej odstrasza zapachem, choć wciąż tkwi w nim duży potencjał. Z uwagi na interesujące świetliki w dachu jest chętnie wykorzystywany przez fotografów jako tło do zdjęć.
15. Morysin
Tajemniczy romantyczny park, leżący w Wilanowie, nieopodal pałacu, choć nie odwiedzany tak często jak jego bogatszy sąsiad. Należał do Potockich, potem do Branickich, od czasów wojny popada w coraz większą ruinę. Do terenu są roszczenia, sprawa jest nieuregulowana, więc póki co każdy może tam wejść, co ma dobre i złe strony. Piękne to miejsce na piknik, ale niestety wandale też zrobili swoje. Warto odwiedzić i zobaczyć jak przyroda wchłania ceglane ruiny.
