Nie była "nowym Wajdą polskiej kultury". Była zwykłą dziewczyną, blogerką modową, miała 27 lat. Nazywała się Martyna Ciechanowska. Zmarła nagle, z nieznanych powodów, kilka dni temu. Co powoduje młodymi ludźmi, że na jej profilu piszą "W końcu zdechła ta szmata"?
Blog jaki prowadziła był solidnie robiony. Pisała o tym, co ją ciekawiło - o ciuszkach, makijażach etc. Nic nadzwyczajnego w skali polityki światowej. Ale Maddinka nie aspirowała przecież do roli "Yvesa Saint Laurenta polskiej mody".
"Ja pierdole, w końcu zdechła ta szmata", "Na chuj to żyje?", "Jeżeli zdechła to dobrze, ale prawdopodobnie była winna spore pieniądze pewnym ludziom", "Szkoda, że umarła tak młodo, ale widocznie zasłużyła sobie na śmierć", "Takie osoby są kompletnie bezużyteczne dla społeczeństwa, niczym nie przysługują się do rozwoju ludzkości. no i jeszcze ten plebejski gust".
Nie jestem wulgarny. To cytaty. Posty różnych osób, reagujących na Facebooku na informację o śmierci dziewczyny. Nie jest tu potrzebny mój komentarz.
Niedawno cała Polska oburzyła się, gdy powiesił się 14-letni chłopak, zaszczuty przez rówieśników jako "gej". Na facebooku czytaliśmy też komentarze: "dobrze że ta szmata zdechła".
Pytanie brzmi: co sie dzieje? Odpowiedź - dorośli przegapili coś ważnego. Coś umknęło. Cholernie wygodne było uciszanie swoich 2-3 letnich dzieci tabletem, zamiast smoczka, bo bachor milczał. Wygodne było zostawianie nastoletnich synów przed ekranem komputerów ze strzelanką sam na sam. Zostawianie podstawówkowych córeczek ze smartfonem, setkami selfie i facebookiem. Mieliśmy spokój, a to przecież najcenniejsze.
A teraz hydra wypełza. To my - dorośli - daliśmy młodym świat z komputerami, ekranami, tabletami, selfie, appkami, endomondo, smartfonami i... niczym wiecej. Teraz część z nich pokazuje to "nic". Jak w każdym pokoleniu, wielu jest wspaniałych młodych ludzi. Ale jest też armia młodych bez uczuć. Dzisiaj cieszą się ze śmierci 27-letniej dziewczyny, której jedyną "winą" było robienie bloga modowego. Większe emocje w tych ludziach wywołuje podanie zimnego latte w kawiarni, niż śmierć człowieka.
Ale ciekawsze jest jutro. Gdy będziecie mieli, drodzy rodzice od tabletów, za niecałe 20 lat, tą sześćdzisiątkę czy siedemdziesiatkę, oni tak samo bez emocji powiedzą "idź dziadu/babo do domu starców. Po cholerę żyjesz jeszcze". No ale może nie powiedzą? Może. Łaskawość Tytusa nie zna granic...
Tu nie jest potrzebna armia psychologów i pedagogów. Pozwolę sobie postawić diagnozę mimo braku tytułów naukowych w tych dziedzinach.
Panie, panowie, zapędziliśmy się w biegu po kasę. Szefowie i szefowe marketingu cisnący na wynik, konwersję, duży CTR, zapomnieli, że nie można sprzedawać wszystkiego wszystkim. Że jak sprzedasz granat dziecku, to może ono wysadzić go tobie przed nosem. Młodych wychowuje się dziś w środowisku pełnym głupawych reality shows, kretyńskich seriali, nieznających granic strzelanek i tak dalej, Naprawdę trzeba mieć łeb jak bunkier, by ochronić się przed lawiną skretynienia i agresji. A nie każdy młody człowiek taki łeb ma. "Jeżeli zdechła to dobrze"...
Narzędzia same w sobie nigdy nie są złe. Zły jest sposób w jaki wykorzystuje je człowiek.
Na sam koniec wrócę do screenshotu, z komentarzami. Zwróćcie uwagę, że 3 z 4 osób komentujących ma "tęczowe zdjęcie profilowe". Czyli wspiera niedawne ustanowienie w USA małżeństw homoseksualnych. Jak można łączyć słuszne zadowolenie z wprowadzenia tej decyzji z takim sukinsyństwem? Gdzie kłamią? Lansując się na osobę tolerancyjną, czy ciesząc się ze śmierci 27-letniej dziewczyny?
A może jest jeszcze gorzej niż myślę. Przecież lans na tolerancję, to jak plaster położony na ranę przeżartą gangreną.