Fakt pokazuje zamordowaną dziewczynkę i wybucha festiwal obłudy
Znani dziennikarze dudnią "Fakt zszedł na dno dna". Internauci wyzywają na wszelkie sposoby redakcję. Znani felietoniści namawiają do "udostępniania na FB" ich felietonów o "Fakt-skandalu". Wybuchł festiwal obłudy.
Człowiek, który za dużo pyta
Czy Fakt opublikowałby zdjęcie umierającej dziewczynki gdyby przewidywał, że mu to zaszkodzi? Nie. Redakcja Faktu widziała, że jeżeli zrobi coś takiego, to sprzedaż skoczy. Skoczą też rankingi cytowania, ruchu w sieci, odsłon strony Faktu. A dlaczego? Bo tak naprawdę nas to jara. Możemy dotknąć czegoś strasznego, jednocześnie się nie bojąc, że nas to dotknie. Przecież to nie nasze dziecko pokazano w agonii. Możemy się na pokaz pooburzać i wyjść na głosicieli dobrej sprawy przed sąsiadem.
Ale ktoś kupuje egzemplarze Faktu z tym zdjęciem. Ktoś je sprzedaje - Relay, Ruch, Empik, InMedio, setki sklepów, kiosków. Ktoś pisze o tym artykuły i robi wywiady z naczelnym Faktu dlaczego to opublikował (dziennik.pl). Zarabiają firmy transportowe, drukarnie, wreszcie media pompujące do wyżyn wyniki odsłon stron oburzających się na to zdarzenie. Przecież profil Faktu na Facebooku lubi 559.972 osób.
Policzcie na spokojnie, ile osób w kraju zarobiło na zdjęciu 10-letniej dziewczynki w agonii, uderzonej siekierą na oczach mamy, w biały dzień, w środku miasta.
Sądzicie, że naprawdę Fakt się zmieni? Że tabloidy pójdą się wyspowiadać i przyrzekną poprawę?
Nie, bo wiedzą, że znajdą odbiorców. Że ludzie będą to kupowali mówiąc "co za obrzydliwość!".
Rak brudu rodzi się po cichu. W mikroskali. Codziennie czytamy bowiem plotkarskie informacje na różnych pudelkach, kozaczkach, plotkach, życiach gwiazd etc. Fascynujemy się tym jak piosenkarka pobiła się z prezenterką TV, jak znany aktor odbił żonę mniej znanemu.
Narasta głód brudu. Pojawia się uzależnienie. Potrzebujemy więcej. Coraz brudniej. Zdjęcia z katastrof, wypadków drogowych. Uzależnienie wciąga. Kupujemy te pisma, klikamy w linki, piszemy bandyckie komentarze, robimy chamskie memy, krew, krew potrzebujemy krwi! i...!