Niedawno temu pisałem na tym blogu o przyzwoleniu na bandytyzm, jakie istnieje w tej chwili w Polsce. Nie spodziewałem się, że w tak krótkim czasie dotknie mnie to tak osobiście. Wczoraj w moim Toruniu, grupa bandyckich rasistów pobiła tureckich studentów przebywających u na na wymianie w ramach programu Erasmus.
Bij brudasa
Dzisiaj pobicie "ciapatego", "brudasa", "pastowańca" to powód do dumy. Zapytam głośno tych, którzy głosili potrzebę odrzucenia uchodźców, jątrzyli, straszyli nimi - też jesteście dumni? Jeżeli macie dzieci, to jak im powiecie, że tata/mama spowodowali pobicie dziecka kogoś innego?
Nie jest wam zwyczajnie, po ludzku głupio, że zgodziliście się na nagonkę na wszystkich "innych", która właśnie owocuje? Och jakie ona wydaje fajne owoce! Jakie krągłe, biało-czerwone.
Przecież można było inaczej. Jasne, że nie należało przyjmować "jak leci" każdego uciekiniera, bo mogli tam kryć się terroryści. Ale po co było rozpętywać tę dziką nienawiść?
Polska - "morze nienawiści"
A może... nie trzeba było już niczego rozpętywać? Spójrzmy na to okiem obcokrajowca. Na dole listu zamieszczam wpis na facebooku, jaki wrzucił przyjaciel najciężej pobitego Turka. Tutaj cytat:
"W tym roku (2016) miałem zaszczyt przez pół roku brać udział w wymianie Erasmus w Polsce. To były miesiące pełne emocji, wspaniałych przyjaciół i nowych doświadczeń. Odkryłem kraj, jakiego się nie spodziewałem, kraj leżący tak daleko od Włoch. Odwiedziłem cudowne miasta, szanując ich kulturę... i codziennie dziękowałem, że jestem Włochem.
Wierzę, że powinniśmy wystrzegać się uogólnień, bo każdy medal ma dwie strony. Nawet teraz jestem dumny z tego, że mam w Polsce znajomych. Ale w ciągu tych sześciu miesięcy widziałem także mnóstwo NIENAWIŚCI, wrodzonej nienawiści dla każdego, kto nie wyznaje tej samej religii".
Koniec, kropka, nic do dodania. Z wyzwoliciela Europy z okowów komunizmu, w nieco ponad dwie dekady zmieniliśmy się z zaropiałego, zapyziałego nienawistnika, gotowego spuścić wpierd..l każdemu kto odstaje od szablonu.
Zmieniliśmy się w... a może wcale się nie zmieniliśmy?
PS: Turcja jest naszym sojusznikiem w NATO, od lat tysiące Polaków wypoczywa tam nad morzem, była jedynym krajem, który nie uznał rozbiorów Polski. Zacne przyczyny do zmasakrowania tureckich studentów
* List jednego z przyjaciół pobitego w Toruniu tureckiego studenta opublikowany na Facebooku:
"Proszę, zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie nad znaczeniem słowa "rasizm". Według słownikowej definicji to "Pogląd oparty na przekonaniu, że istnieją ludzkie rasy, które pod względem biologicznym i historycznym są lepsze, wyższe niż inne".
A teraz poświęćcie jeszcze minutę i zastanówcie się, na czym polega wyższość rasy. Według słownika wyższość to "posiadanie większych cnót i lepszych cech".
Zatem rasistą jest ktoś, kto wierzy w swoją wyższość i myśli, że jego kultura, region, rasa, jest ponad inne.
To tylko kilka słówek, zapisanych w słowniku. Teraz chciałbym wam opowiedzieć o moim własnym doświadczeniu rasizmu.
W tym roku miałem zaszczyt przez pół roku brać udział w wymianie Erasmus w Polsce. To były miesiące pełne emocji, wspaniałych przyjaciół i nowych doświadczeń. Odkryłem kraj, jakiego się nie spodziewałem, kraj leżący tak daleko od Włoch. Odwiedziłem cudowne miasta, szanując ich kulturę... i codziennie dziękowałem, że jestem Włochem.
Wierzę, że powinniśmy wystrzegać się uogólnień, bo każdy medal ma dwie strony. Nawet teraz jestem dumny z tego, że mam w Polsce znajomych. Ale w ciągu tych sześciu miesięcy widziałem także mnóstwo NIENAWIŚCI, wrodzonej nienawiści dla każdego, kto nie wyznaje tej samej religii.
Widziałem Polaków, którzy zadawali ciągle to samo pytanie: "skąd jesteś?"
I nie chodziło w tym pytaniu o to, żeby się nawzajem poznać, o nie...
To było jak groźba. Ostrzeżenie
W takim momentach drżałem, patrząc na moich tureckich przyjaciół.
Są muzułmanami, wyznają więc religię inną od "idealnych" i katolickich Polaków.
Opuszczałem Polskę z ciężkim sercem i strachem, że pewnego dnia odbiorę od moich przyjaciół, którzy w Polsce zostali, telefon z wiadomością, której nie chcę usłyszeć. Telefon zadzwonił dzisiaj. Jeden z moich najbliższych przyjaciół, Turek, został pobity przez sześciu Polaków w Toruniu. Teraz leży w szpitalu, sam, w kraju, który go najpierw ugościł, a potem zranił.
Chciałbym podziękować Polsce, za to, że mnie ugościła, ale nienawidzę jej... Nienawidzę całym sobą za to, że nie doceniła mojego przyjaciela! Polska jest Europą, Włochy są Europą i - pogódźcie się z tym - Turcja też jest Europą, razem z całą swoją kulturą i wiarą. Ale przede wszystkim - my wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy te same ciała, te same narządy, te same oczy, skórę i ten sam niezwykły dar: rozum. On pozwala przekraczać granice, sprawia, że jesteśmy niepowtarzalni i piękni, każdy na swój sposób i w całej różnorodności.
I nie mówmy, że inność to zło. Inność to po prostu podążanie w innym kierunku. Różnorodność nie powinna dzielić, lecz jednoczyć, poszerzać nasze horyzonty, pozwalać podróżować.
Dziś płaczę z powodu mojego przyjaciela. Dziś czuję się bezsilny. Mam tylko moje słowa i moje pęknięte serce. Ale bardzo wierzę, że pęknięte serce może naprawić pęknięte umysły. Więc chcę to wam napisać i wam wykrzyczeć: że dopóki będą ludzie zdolni do miłości i akceptacji, dopóty jest nadzieja! Potrzebuję tej nadziei, potrzebuję nie czuć się sam. Chciałbym, by każdy, kto czyta ten list, miał odwagę się nim podzielić. By był jak policzek dla wszystkich, którzy nigdy nawet nie zajrzeli do słownika, by przekonać się, że rasizm nie jest wyższością".
Policja w Toruniu zakwalifikowała sprawę jako zdarzenie o podłożu narodowościowym i wszczęła śledztwo. Młodzi bandyci jeszcze dzisiaj zostaną odprowadzeni na przesłuchanie. Grozi im do 5 lat więzienia. Pełne teksty TUTAJ i TUTAJ.