Spółki skarbu państwa notowane na giełdzie, straciły na wartości prawie 40 mld złotych, przez rok rządów PiS. Wzrost gospodarczy za ostatni kwartał był niższy od najbardziej pesymistycznych prognoz. Czy rząd Beaty Szydło potraktuje poważnie niepokojące sygnały płynące z gospodarki?

REKLAMA
Dzisiejsze dane GUS donoszą o znaczącym spadku produkcji. Bardzo newralgiczny sektor budowlany odnotował spadek aż o 21,1 procent w skali rok do roku. Można by kontynuować długą listę negatywnych danych. Spadek inwestycji i ucieczka kapitału z Polski są chyba najbardziej niepokojące. Na to wszystko nakłada się największy deficyt zaplanowany przez rząd na przyszły rok, w wysokości prawie 60 miliardów złotych.
Nie chciałbym być złym prorokiem, ale obawiam się, że polska gospodarka będzie się stopniowo kurczyć. Najważniejszym czynnikiem jest rosnący brak zaufania rynków do polityki gospodarczej rządu. Nikt bowiem nie potrafi zrozumieć, jak można obniżać wiek emerytalny, podczas, gdy na emerytury przechodzi powojenny wyż demograficzny, a na rynek pracy wchodzi największy niż demograficzny, podczas gdy tylko w br. dopłata z budżetu do emerytur wynosi 70 miliardów złotych.
Słono przyjdzie nam wszystkim zapłacić za te fantasmagorie przedwyborcze, które rząd realizuje i na dodatek chełpi się tym. Wszyscy zapłacimy słono za to nieodpowiedzialne rozdawnictwo pożyczonych pieniędzy w ramach programu 500+.
Trzymam kciuki, aby nastąpiło opamiętanie w PiS, aby rząd zaniechał dalszej realizacji przedwyborczych nieodpowiedzialnych obietnic, gdyż prowadzą one Polskę do recesji i trwałej zapaści.