Czyżby przywódcy państw Unii Europejskiej żyli w nieświadomości, że Ukrainą rządził skorumpowany i do tego bandyta prezydent Janukowicz? Czyżby ich własne służby wywiadowcze nie potrafiły zdobyć informacji o upodobaniach despoty Janukowicza?
Jeśli mieli informacje o bogactwie i posiadłościach, to jak mogli przypuszczać, że zgodzi się podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, że zgodzi się na unijne kontrole na Ukrainie.
Polityka Unii Europejskiej poniosła porażkę i teraz trzeba będzie na nowo budować relacje z nowym przywództwem Ukrainy. Jeszcze nie wiadomo jakim, ale jestem przekonany, że wskaże go Putin.
Ukraina nie poradzi sobie bez Rosji, a państwa Unii Europejskiej nie kwapią się z pomocą. Jak słyszymy z ust przywódców UE, udzielą pomocy, kiedy sytuacja na Ukrainie będzie stabilna. A na to się nie zanosi, wręcz odwrotnie. Powstają nowe ogniska zapalne, choćby na Krymie. Na Majdanie widzieliśmy uwolnioną z więzienia Julię Timoszenko, jak zachęcała rodaków do walki, a przecież była premierem Ukrainy, a jej przyjaciel z „pomarańczowej rewolucji” prezydentem.