Genialne! Gratulacje Panie Redaktorze, że nie dał się Pan nabrać…!
REKLAMA
W każdą środę z uwagi na obowiązki zawodowe latam do Warszawy. Lubię te loty, ponieważ prawie zawsze zdarza mi się spotkać kogoś znajomego. Tak też było i tym razem. Już z daleka zobaczyłem charakterystyczną czuprynę Grzegorza Hajdarowicza, który odkąd nabył Wydawnictwo Presspublica większość czasu spędza w Warszawie.
Jak zwykle zaczęliśmy rozmawiać o mediach- które są prawdziwą pasją Grześka- zwłaszcza, że kilka dni wcześniej w Wyborczej ukazał się całkiem niezrozumiały artykuł na temat zakupu Presspubliki… Ale nie o tym…
Grzegorz zapytał mnie jak oceniam ostatnie wydanie Uważam Rze. Złapałem się na tym, że odczuwam pewien dyskomfort związany z tym tytułem. Pośród wszystkich tygodników, ten przeglądam raczej z obowiązku. Kilka dni wcześniej, gdy leciałem z Krakowa do Monachium, gdzie miałem przesiadkę, wyciągnąłem Uważam Rze i natychmiast odłożyłem przykrywając Newsweekiem. Pomyślałem, że przejrzę go na drugim odcinku podróży, tam będzie mniej Polaków i będzie to mniej obciachowe.
Żyłem w przekonaniu, że tytuł wypełniają głównie felietony prawicowych publicystów maltretujących tematykę „Tragedii Smoleńskiej”, która nie jest z mojej bajki, a opinię tą wyrobiłem sobie pobieżnie kartkując pismo.
Z zażenowaniem wyznałem to Grześkowi, a on przyznał, że to naturalne, że panuje taka obiegowa opinia. Zaskoczył mnie jednak danymi na temat charakterystyki większości odbiorców pisma: młodzi, wykształceni z dużych miast… Przyznam, że mnie to zdziwiło.
Zwykle lekturę Uważam Rze zaczynam od przeglądu tygodnia Mazurka i Zalewskiego, bo akurat ten lubię i lubiłem zawsze. Przyznaję, że były to jedyne rzetelnie czytane strony do tej pory. Tym razem zaintrygowała mnie rubryka ”Winnica Mazurka” pt.: „ Poszukiwacze skarbów”.
Artykuł zbudowany został z rozważań na temat win oferowanych przez dyskonty. Przeczytałem np. że: ”wydanie trzech dych na Barolo z Lidla to najgorszy pomysł od czasu wymyślenia forsy przez Fenicjan” i że: ”jeśli zobaczymy w Biedronce Amarone za trzy dychy to zapewne będzie to próba ściągnięcia snobów, bo wino to na pewno nie będzie…”. Dalej autor pisze, że uzbrojony w tę wiedzę oraz rozpowszechniane na winiarskich portalach ostrzeżenia ominął Biedronkową włoską promocję, bo nie chciał- cytuję- „znęcać się nad owadem”.
Genialne! Gratulacje Panie Redaktorze, że nie dał się Pan nabrać. Wielki szacunek, nie wiedziałem , że jest Pan tak wytrawnym znawcą win i nie tylko. Tym bardziej, że na „luksus” z dyskontów dają się nabrać nawet dziennikarze piszący o luksusie na co dzień. Odsyłam do lektury artykułu pani Joanny Bojańczyk opublikowanego w sobotę w dodatku do Rzeczpospolitej Plus Minus(„Polski apetyt na luksus”).
Ożywiłem się czytając tekst Redaktora Mazurka, bo od zawsze powtarzam, że: ”życie jest zbyt krótkie, żeby pić podłe wino”. Staram się w miarę możliwości uczestniczyć w targach winiarskich i odwiedzać winnice na całym świecie. Pijałem wina których cena sięgała do nieba, nie zmienia to jednak faktu, że dobre wino można kupić już za 30 zł i nie tylko w dyskoncie. Bo to nie z ceny płyną informacje o jakości wina, a z jego smaku.
Morał z tego taki, że myślimy stereotypami: Uważam Rze jest obciachowe, tylko w Biedronce można dostać dobre, tanie wino, w Almie owszem są dobre wina, ale drogie… etc. Przez takie podejście przegapiamy wiele ciekawych rzeczy w życiu, jak choćby fajny artykuł przy lampce dobrego, niedrogiego wina.
A dla niedowiarków:
wina czerwone:
Bordeaux, Carillonade, Vignerons de Guitres 32,90
Corbieres, Oucitan, Val d'Orbieau, 26,90
Bordeaux, Carillonade, Vignerons de Guitres 32,90
Corbieres, Oucitan, Val d'Orbieau, 26,90
wina białe
Soave, Giovani Farina 29,90
Rioja, Altava Viura, 24,90
Soave, Giovani Farina 29,90
Rioja, Altava Viura, 24,90
...dostępne w Almie...
Na zdrowie!
