Dokładnie rok temu w Internecie pojawił się spot KPH pt. „Najbliżsi obcy”. Film, trwający zaledwie 90 sekund, przedstawia dzień z życia dwóch młodych lesbijek, które żyją w niesformalizowanym związku. Obejrzało go prawie 200 tys. użytkowników. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że blisko 3 tys. osób, po raz kolejny, potwierdziło moje obawy. Obawy, że Polska to ciemnogród i jeszcze daleko nam do bycia uosobieniem tolerancji i wolności.
Spot KPH nie jest ani wulgarny, ani perwersyjny. Przedstawia zwykły dzień z życia prawie 2 mln Polaków. Dlaczego 2 mln? Bo tyle mamy osób homoseksualnych w Polsce. Spot zaczyna się od pobudki w łóżku. Budzę się z kimś obcym – mówi bohaterka. Klip przedstawia różne emocje partnerek: śmieją się, płaczą, a nawet modlą się razem. I jest tak, jak w każdym normalnym związku: są kłótnie i zazdrość, ale przede wszystkim jest miłość. Pod koniec bohaterki świętują czwartą rocznicę swojego związku. Scena odbywa się w gronie przyjaciół i rodziny, jest tort, a na torcie świeczka. Wszyscy są zadowoleni i uśmiechnięci. Byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że w świetle polskiego prawa osoby żyjące w związkach partnerskich są dla siebie zupełnie obce.
Z pewnością wielu Polakom wydaje się, że homoseksualizm to wymysł, a gejów i lesbijek w naszym społeczeństwie nie ma. Takie poglądy reprezentują nawet ludzie, którzy powinni być inteligentni, tolerancyjni i oczytani, bo są częścią systemu i piastują wysokie urzędy. Wśród nich liderką jest posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz, która wielokrotnie powtarzała, że związki homoseksualne są jałowe i społeczeństwo nie może ich fundować. Co robią internauci? Przerabiają zdjęcia posłanki Pawłowicz, śmieją się z niej, a sami, tak naprawdę, myślą bardzo podobnie. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze.
Kiedy czytam komentarze, dotyczące spotu KPH, otwiera mi się nóż w kieszeni. Najczęściej powtarzające się słowa to: pedofil, dewiant, wróg, degenerat umysłowy. I te najbardziej kreatywne: faszystowskie bydło, polaczkowe psychopaty, stop pederastom.
Czy homoseksualizm powinien być społecznie akceptowany? Takie pytanie zadała grupa badawcza Pew Research Center obywatelom 39 krajów na całym świecie. Tylko 42% Polaków udzieliło odpowiedzi twierdzącej. To najgorszy wynik wśród badanych państw Unii Europejskiej. Dla porównania, w Hiszpanii za akceptacją takich relacji opowiedziało się 88% ankietowanych, a w Niemczech – 87%. Niechęć wobec gejów i lesbijek w naszym kraju rośnie.
Często mam wrażenie, że ludzie lubią zasłaniać się milczeniem i uważają to za najwyższy przejaw tolerancji, na jaki ich stać. Kiedy widzą w tramwaju dwie przytulające się dziewczyny, starają się trzymać język za zębami, odwracają wzrok lub ewentualnie rzucają pod nosem parę przekleństw. Najwyższym błogosławieństwem jest przecież to, że nie zwrócili im uwagi publicznie. A kiedy kilka metrów dalej, w tym samym tramwaju, półnaga dziewczyna namiętnie całuje swojego chłopaka, poruszając przy tym biodrami, wszystko jest w porządku. Bo to tak jak pan Bóg stworzył i tak ma być – mówił Lech Wałęsa o okazywaniu sobie czułości przez pary heteroseksualne.
Jeden z użytkowników tak skomentował spot: Obecnie dominuje w Polsce model prowincjonalnego macho, przygłupa bijącego swoją partnerkę, gnębiącego słabszych, agresywnego wobec wszystkiego, co jest inne – wobec gejów, obcokrajowców, innowierców. To model nietolerancji i prowincjonalnej tępoty.
Odnotowano wiele aktów nienawiści w stosunku do osób homoseksualnych. Rodzice i przyjaciele musieli apelować do władz o reakcję i domagali się ochrony osób LGBT. Gdzie tkwi problem? Może za mało wiemy? A może nie chcemy wiedzieć? Wiele gejów i lesbijek w Polsce wciąż żyje w samotności i strachu.
Tak naprawdę, każdy homoseksualista ma do przejścia długą drogę ze samym sobą. Jak każdy człowiek, chce tylko kochać i być akceptowanym. A milczenie wcale nie oznacza akceptacji. Wręcz przeciwnie. Nawet jeśli unika się tematów trudnych, doskonale można odczuć atmosferę, jaka panuje w Polsce, jeśli mówimy o gejach i lesbijkach. Na większą tolerancję mogą liczyć chyba złodzieje, pedofile i mordercy – oczywiście hetero-. Bo jeśli są homo-, od razu powinni spłonąć na stosie.
I jeszcze jeden komentarz: Brak pomocy i zrozumienia jest nie do zniesienia. Czasem myślę, że lepiej by było, gdybym nie żył – pisze 26-letni gej. A teraz polecam wszystkim, którzy uważają homoseksualistów za degeneratów i pederastów, żeby zastanowili się, czy chcą być mordercami.
Bo nie tylko pistolet i nóż czyni człowieka mordercą, ale też słowa i ciosy.