Święta Wielkanocne są rajem dla handlu, lichwiarzy i Kościoła. Dla wiernych raczej piekłem: zakupów, sprzątania, gotowania, pieczenia i wreszcie świątecznego wysiadywania pisanek przy rodzinnym stole. Gdybyż jeszcze udało się z nich wysiedzieć chrześcjańskie cnoty, ale tego już prawie nikt nawet nie próbuje. W obrzędowo-pokazowej wierze liczy się blichtr. Dla kleru także kasa, którą mogą z wiernych wydoić.
Genetyczny Polak-katolik, czyli lepszego sortu coraz mniej ma wspólnego z chrześcijaństwem, jeśli w ogóle cokolwiek. Został mu krzyż na szyi i upodobanie, żeby wisiał wszędzie. W Wielkanoc nie świętuje cudu Zmartwychwstania. Ogranicza się do pustych gestów: w sobotę poświęci pisanki, w niedzielę "starodawnym zwyczajem połamie się jajem", w poniedziałek poleje wodą. Miłości bliźniego nie rozumie i nawet nie chce doświadczać. Ma w sobie niezmierzone pokłady nienawiści, którą wciąż podsyca i wyładowuje na słabszych. Dzięki internetowi może hejtować także silniejszych. Dostaje się każdemu, kto myśli inaczej niż naucza św. Rydzyk z Torunia.
Nawet papież się nie uchował przed hejtem. Franciszek w Wielki Czwartek obmył nogi uchodźcom we włoskim obozie. Polacy-katolicy dał mu do wiwatu: "Franciszku! Przykro mówić, ale tracisz szacunek wiernych przy każdym pojawieniu się", "Papież (jeśli można go tak nazwać) zbezcześcił Wielki Czwartek", "Ten dziwny człowiek spowodował, że odchodzę od kościoła", "Gest poddaństwa, słabości i głupoty", "Szkoda, że nie umył tym, którym islam nogi oderwał za pomocą bomb".
Strach pomyśleć, co będzie podczas Światowych Dni Młodzieży, jeśli papież powie coś nie po myśli polskich, ksenofobicznych patriotów. 25 lat katechizacji i polityki historycznej katoprawicy zrobiły z nich karykaturę katolika, czyli katola. Chrystus nie jest dla nich autorytetem. Zastąpili go żołnierze wyklęci. Ataki terrorystyczne ISIS są dla katoli i ich PiSowskiego rządu darem z nieba, bo uzasadniają nienawiść, ograniczenie praw człowieka, odmowę przyjęcia uchodźców. Podziękują za nie podczas świątecznej mszy.
Na zakończenie mojego ateistycznego kazania, niewierzącym i wątpiącym życzę wspaniałego wypoczynku, a prawdziwie wierzącym cudownych uniesień duchowych.