Rozsierdzająca wiadomość dla prezesa: nazwisko Kaczyński kojarzy się Billowi Clintonowi w pierwszej kolejności z siedzącym w więzieniu facetem, który nazywany był "unabomber" i został aresztowany w 1995 r po serii ataków bombowych. Prezes może sobie nazywać Clintona wariatem, ale jest niestety za mały, by swoimi obelgami dosięgnąć 42. prezydenta Stanów Zjednoczonych. I nie mówimy tu o wzroście.
Słowa, które wypowiedział Clinton o Polsce i Węgrzech, jako mających obecnie problem z demokracją i wprowadzających putinowskie rządy poszły w świat wielkim echem, bo mówił to jeden z najpopularniejszych prezydentów, najpotężniejszej demokracji na świecie. W Polsce zareagował na to jakiś Kaczyński mówiąc, że Clinton kwalifikuje się do psychiatry.
Odpowiedź Kaczyńskiego jest skrojona na jego miarę. Nawet jeśli dziennikarze ją rozwloką po świecie jako popisowy brak kultury, politycznego rozsądku i rozumu, nie będzie ona większą sensacją niż gdyby Kaczyński głośno zepsuł powietrze przy mikrofonie.
Oto jak wygląda Kaczyński z zza oceanu.
Niski, otłuszczony człowieczek o zepsutych zębach, zaniedbanym zdrowiu i wyglądzie. Podczas wystąpień publicznych denerwująco mlaska i wywija językiem, nie kontroluje mimiki twarzy i brzmi jak wczesny Chruszczow.
Jest bratem tragicznie zmarłego, jednego z najsłabszych prezydentów Polski, który kompromitował kraj za granicą, przepychał się o władzę z premierem kraju, miał hopla na własnym punkcie i był pośmiewiskiem zachodnich dziennikarzy. Dziś wynoszony na pomniki człowiek bez większego dorobku, którego brat bliźniak chce podkolorować i uwieczniać za pieniądze państwowe.
Jest prezesem populistycznej partii, która oferuje nacjonalizm i izolacjonizm w połączeniu z socjalnym rozdawnictwem pieniędzy. Program wyborczy miał oparty na podgrzewaniu lęku przed imigrantami, oferowaniu pieniędzy i spiskowych teoriach rozgrabiania gospodarki przez obcy kapitał.
Jest drugoligowym, zakompleksionym politykiem, któremu nigdy nie udało się wejść na salony politycznych elit. Kierowany żądzą zemsty za niepowodzenia polityczne swoje i swojego brata. Jako polityk nie odnotował większych sukcesów. Został usunięty z grona współpracowników Lecha Wałęsy po objęciu przez niego prezydentury. Krótko i bez sukcesów premierował koalicyjnemu rządowi.
W 2015, dowodzona przez niego koalicja zdobyła władzę dzięki ordynacji wyborczej, która premiuje duże ugrupowania. Dzięki głupocie politycznej partii centrowych, które nie potrafiły się zjednoczyć w wyborach, rządzi dziś krajem z tylnego siedzenia w imieniu 5.7 mln Polakow, czyli 19 proc. uprawnionych do głosowania. Jego żelazny elektorat stanowią starsi i słabo wykształceni, zagorzali katolicy w opozycji do polityki kościoła papieża Franciszka. Prezes promuje swoimi politycznymi zachowaniami nacjonalizm, rasizm, homofobię, mowę nienawiści. Kokietowane są faszyzujące organizacje skrajnej prawicy.
Otoczony ludźmi o podobnym kalibrze, którzy uznali jego duchowe przywództwo mimo ewidentnego braku dorobku intelektualnego. Widziany jako szansa na wybicie się dla nieudaczników, którzy winą za swoją mierność obarczają innych. Kadry rządzącej partii tworzą czwartoligowi politycy bez doświadczenia, wykształcenia i walorów intelektualnych niezbędnych w zarządzaniu państwem.
Firmuje działania ograniczające trójpodział władzy i wolność mediów. Przekierowuje Polskę w kierunku autorytarnego putinowskiego systemu.
Oceniony negatywnie i krytykowany przez Unie Europejską i Stany Zjednoczone, które nawołują do zmiany polityki i poszanowania demokracji.
Cyniczny, niedowartościowany lider politycznej formacji, który cierpi na brak uznania od liczących się na świecie osób i organizacji.
Stary kawaler podejrzewany o ukryty homoseksualizm.
W działalności politycznej stosuje retorykę goebbelsowką i putniowską oraz wdraża praktyki reżimu komunistycznego.