Hermetyczny półświatek zawodowego szkolnictwa muzycznego i jego przybudówek to archaiczny, zrytualizowany mikrokosmos z własnym specyficznym folklorem, tyleż naiwną co entuzjastyczną mitologią i repertuarem toksycznych mantr powtarzanych ufnie przez kandydatów do najwyższego stopnia wtajemniczenia. Ma zadziwiająco wiele wspólnego z dynamiką środowisk więziennych: są tu brutalni guru otoczeni bezwzględnym dworem i narcystyczni frajerzy nie do końca odnajdujący się w pękniętej, przypominającej wolnoamerykankę rzeczywistości. Złudna ta struktura bywa regularnie wstrząsana doniesieniami na przykład o kłopotach znanego rosyjskiego pianisty z nieskorym do żartów tajskim wymiarem sprawiedliwości (1) , zgoła nie-twórczych a będących tajemnicą poliszynela, rzekomych ekscesach równie wybitnego amerykańskiego dyrygenta (2) lub nietypowych zamiłowaniach fotograficznych dyrektora paryskiego Conservatoire. (3)
Obserwatorom problematyki scenicznej widzianej od kuchni z pewnością nie umknie fakt, że cały ten system w swojej tradycyjnej, potocznej postaci zdaje się produkować osobników okaleczonych psychicznie, fizycznie i moralnie, którzy później rozpaczliwie i bezskutecznie usiłują racjonalizować i legitymizować swoje problemy z depresją, wielorakimi uzależnieniami i maniami samobójczo-prześladowczymi. (4)(5) Odnośnikiem tych prób są medialnie nagłośnione rzadkie, pojedyncze przypadki równie medialnych sukcesów (tautologia celowa), mierzonych głównie częstotliwością występów w kampaniach reklamowych Rolexa czy innego Louisa Vuittona. Ale mimo posiadania tajemnej niemalże wiedzy najbardziej dociekliwi znawcy tematu nie mogli nawet przypuszczać, że prawdziwa bomba o zwielokrotnionej sile rażenia miała dopiero wybuchnąć.
W roku 2013 brytyjskie media szeroko rozpisywały się na temat tragicznej śmierci znanej, cenionej skrzypaczki Frances Andrade. Wcześniej zeznawała w charakterze ofiary podczas procesu w sprawie tzw. "historycznego" (według brytyjskiej terminologii prawnej) gwałtu. Oskarżonym był Michael Brewer, muzyczny guru prestiżowej brytyjskiej szkoły Chetham. (6) Po tym jak w środowisku absolwentów i uczniów Chetham zawrzało, w obiegu publicznym pojawiły się nazwiska kolejnych drapieżników a ich liczba szybko urosła do 10. (7) Postawiono im zarzuty przemocy psychicznej i seksualnej wobec nieletnich a w miarę jak skandal zataczał coraz szersze kręgi w jego orbicie wymieniano już nie tylko elitarne Chetham , Menuhin School czy Royal Northern College of Music ale również wenezuelską organizację charytatywno-artystyczną El Sistema.(8) (9) (10) (11) Podczas gdy niektórych wykładowców związanych z tymi placówkami oskarżano o indywidualną przemoc seksualną, pedofilię lub udział w pedofilskich gangach a wokół jedne za drugimi zaczęły padać bastiony instytucji będących przepustkami do powszechnie kojarzonej ze statusem międzynarodowego artysty mieszanki prestiżu, elegancji i luksusu, brytyjska opinia publiczna przygotowywała się na kolejny szok. Czcigodne świątynie sztuki zaczęły przypominać coś na kształt "dziedzińca cudów".
Podejrzewanego już wcześniej o nekrofilię (12), jakiej miał dopuszczać się w sponsorowanych przez siebie instytucjach dobroczynnych, nieżyjącego Jimmiego Savile'a, ukrytego pedopredatora a oficjalnie zaprzyjaźnionego z brytyjską rodziną królewską (13) popularnego prezentera telewizyjnego i kawalera m.in. watykańskiego orderu św. Grzegorza Wielkiego, oskarżono post mortem o szereg ohydnych przestępstw o charakterze pedofilskim. Mniej więcej w tym samym czasie pojawił się również intensywny wątek tzw. "gangu VIP z Westminster", którego członkowie rekrutujący się z najwyższych sfer ministerialno-parlamentarnych mieli popełnić co najmniej kilka rytualnych mordów podczas pedofilskich orgii. (14) (15) (16) Okazało się przy tym, że w okresie telewizyjnej świetności Savile'a młodociani wychowankowie Menuhin School dziwnie często występowali w jego telewizyjnym show "Jimm'll Fix It" . (17)
Te i szereg innych, bezprecedensowych jeżeli chodzi o skale zjawiska spraw, stało się i wciąż jest przedmiotem drobiazgowych analiz i dochodzeń prowadzonych przez różne powoływane do tego celu a następnie odwoływane komisje. Niektórzy dopatrują się też śladów działań tajemniczej ręki usiłujacej urwać łeb całej tej historii, tak jak w niewyjaśnionym do dzisiaj morderstwie urzędnika miejskiego z Lambeth, który jakoby jeszcze w 1993 roku miał nosić się z zamiarem złożenia istotnych, przełomowych wyjaśnień obciążających " VIP- pedogangsterów z Westminster" . (18) (19) Śledztwa w toku. (20)