Z niedowierzaniem usłyszałem, że można „walczyć z miłością”. Tak stwierdził Tomasz Terlikowski w rozmowie z Moniką Olejnik w audycji „Kropka nad i” (17.09.2012 r.), odnosząc się do manifestacji jaka ma mieć miejsce 29 wrześnie b.m. w Warszawie. Moja reakcja wynikała głównie z faktu, że dotychczas zakładałem, iż dla Pana Terlikowskiego, podobnie jak i dla mnie, o tym czym jest miłość mówi przede wszystkim Biblia. A z niej nie wynika, aby można było w jakikolwiek sposób wiązać walkę z miłością.
Pasjonuje mnie psychika człowieka. Jestem pod wrażeniem jej ogromnego wpływu na nasze życie
Św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian pisze m.in. :…… Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku…, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. (1 Kor 13,4-5) W innym miejscu Biblii czytam : Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich…(Rz. 14.13) …odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. (Łk 6.37) Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! (Rz12.19)
Gdzie tu jest miejsce na walkę ?
Chyba, że Pan Terlikowski mówiąc o „walce z miłością” ma na myśli zupełnie inną miłość. Podobne odczucia mam w stosunku do Ojca Dyrektora oraz wielu polityków tak mocno deklarujących swoją przynależność do Kościoła Katolickiego.
W historii byli już tacy chrześcijanie, którzy walczyli, a Jan Paweł II musiał za nich przepraszać. Oby historia się nie powtórzyła, i za jakiś czas inny Papież będzie przepraszał za tych, którzy dziś „walczą z miłością”.