Reklama.
Nasz Dziennik cytuje również słowa prof. Tadeusza Marczaka, który twierdzi, że „Mazowiecki jest też symbolem tzw. transformacji ustrojowej w Polsce zapoczątkowanej planem Balcerowicza. – Po 24 latach coraz dobitniej widzimy jej efekty: zagłada przemysłu polskiego, stworzenie patologicznego systemu finansowego, obrócenie Polski w kraj kolonialny, a Polaków w lud kolonialny.”
Jak zupełnie inaczej Tadeusza Mazowieckiego ocenia papież Franciszek. W przesłanych do rodziny premiera kondolencjach, które zostały odczytane w czasie żałobnej mszy św. papież Franciszek napisał: „Opatrzność Boża wyznaczyła mu trudne zadanie przewodniczenia rządowi, który po upadku reżimu komunistycznego i przemianach społeczno-politycznych w Polsce miał poprowadzić naród ku lepszej rzeczywistości. Pełnił tę misję z oddaniem i mądrością, z poszanowaniem wartości chrześcijańskich, z żywą wiarą, dając przykład szlachetnego zaangażowania na rzecz dobra wspólnego. Był mężem stanu, który dobro Ojczyzny i narodu przedkładał ponad swoje sprawy osobiste.”
Ojciec Tadeusz Rydzyk zawsze twierdził, że jest obrońcą prawdy, a swoje media uznaje jako jedyne mówiące prawdę. Dziś okazało się, że jest ona zupełnie inna od tej jaką zna papież Franciszek - zwierzchnik Kościoła Katolickiego.
Ojcze Dyrektorze, w imię wartości chrześcijańskich, czy nie słusznym byłoby przyznanie się do kłamstwa, a przynajmniej do błędu w ocenie Tadeusza Mazowieckiego ? Chyba, że Ojciec Dyrektor uznaje, że to papież się myli. Wpisywałoby mi się to w tekst refrenu piosenki, którą kilkakrotnie słyszałem w Radiu Maryja: „…bo tylko Ojcu Rydzykowi mogę ufać, po Janie Pawle tylko on pozostał nam”.