Wiele lat temu, kiedy wkraczałem na drogę poznawania mechanizmów kierujących zachowaniem człowieka, moją uwagę zwrócili ludzie, którzy praktycznie nie zadawali pytań. Z dużą dozą pewności siebie wypowiadali głównie zdania twierdzące. Jak dostrzegłem, w ten sposób budowali swój wizerunek autorytetu. Robili wrażenie osoby kompetentnej, co podkreślali dodatkowo odpowiednim tonem oraz mową ciała. Potrzebowałem czasu, a przede wszystkim wiedzy, żeby zrozumieć, że za ich postawą, za narracją opartą głównie na zdaniach twierdzących, kryją się ich kompleksy. Potrzebowałem również czasu i wiedzy, aby zrozumieć jak ogromne znaczenie w życiu mają odpowiednie pytania, i że są one przejawem dojrzałości, a nie braku kompetencji.
Pasjonuje mnie psychika człowieka. Jestem pod wrażeniem jej ogromnego wpływu na nasze życie
Jeżeli mówimy o sukcesie człowieka, czy o wysokiej jakości jego życia, to praktycznie zawsze pojawiają się takie zagadnienia jak: umiejętność budowania relacji z innymi, umiejętność stawiania czoła problemom i trudnościom , jak również umiejętność podejmowania decyzji i dokonywania najlepszych wyborów. To te trzy sfery wymieniane są przez psychologów, doradców, trenerów rozwoju osobistego, jako wyjątkowo ważne w życiu każdego człowieka.
Każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu miał okazję doświadczyć jaki wpływ na doznawane uczucia, mają przyjazne relacje z innymi, i ile zamieszania w codziennym funkcjonowaniu wprowadzają relacje mające charakter wojny. Praktycznie w każdym wieku pojawiają się jakieś problemy, czy trudności. Brak umiejętności stawiania im czoła, może przysporzyć sporo kłopotów, w tym zdrowotnych. I trzecia sfera dotycząca naszych decyzji i wyborów. Osobiście nazywam je „życiowymi narzędziami”, które praktycznie używamy codziennie. Tylko odpowiednia umiejętność operowania nimi wprowadza nas na drogę życiowego powodzenia.
Skuteczność tych trzech sfer w zasadniczym stopniu bierze swój początek z jednego źródła. Jest nim sposób w jaki postrzegamy otaczającą nas rzeczywistości, a dokładnie na ile nasze postrzeganie jest obiektywne, a na ile zakłócone- subiektywne. To od tego jak postrzegamy innych zależy nasz stosunek do nich, a więc sposób budowania relacji. Od tego jak widzimy otaczającą nas rzeczywistość , w tym problemy i trudności jakie stanęły na naszej drodze, zależy nasza reakcja. I wreszcie od tego samego zależą nasze decyzje i wybory, które przecież podejmujemy na podstawie zebranych informacji, a te ściśle związane z naszym postrzeganiem świata.
Często moi coachingowi klienci wyjaśniają mi swój negatywny stosunek do innych powołując się na to, co widzą, co określają mianem faktów. Często słyszę również : nie mogłem podjąć innej decyzji w obliczu tego co widzę. Albo klient opisuje mi swój problem, podając kolejne argumenty potwierdzające jak jest on poważny, i nie do rozwiązania.
Tymczasem okazuje się, że najczęściej nie widzimy świata w tym innych ludzi, problemy, takimi jakie one są rzeczywiście. „Zgodnie z wynikami badań wyraźnie ignorujemy sporą część tego, co dostarczają nam zmysły….wykorzystujemy tylko niewielką część dostępnych informacji, a resztę tworzymy we własnym umyśle.” („Umysł nasze prawdziwe oczy” Yarrom Winch, Colin Crook, Robert Gunther). Elliot Aronson uznany w świecie psycholog społeczny twierdzi, że psychologowie w licznych badaniach wykazali, że „nie przetwarzamy informacji w sposób bezstronny , lecz zniekształcamy je tak, by pasowały do naszych wcześniej uformowanych poglądów.” („Człowiek istota społeczna”). Prac naukowych w tym opartych na badaniach mózgu, potwierdzających tę tezę, jest cała masa.
Ktoś mógłby zapytać : no dobrze, ale kiedy znajduję kolejne argumenty potwierdzające mój punkt widzenia, to czy nie jest to wystarczające do stwierdzenia, że jest on słuszny? Zagadnieniem tym, zajmował się Edward De Bono uznany na świecie specjalista od konstruktywnego myślenia. Odkrył zjawisko, które nazwał „pułapką inteligencji”. W swojej książce „Myśl kreatywnie” napisał „Człowiek wysoce inteligentny potrafi wymyślić dobrze skonstruowaną argumentację na poparcie praktycznie dowolnego punktu widzenia.”
W obliczu tego zjawiska potwierdzonego jednoznacznie przez naukę, w sposób naturalny pojawia się pytanie: co zrobić, aby widzieć świat taki jaki on jest, a nie taki jaki mi się wydaje, że jest? Piszę „w sposób naturalny” chociaż wiem, jak dla wielu osób jest to informacja nie do przyjęcia, jak potrafią uruchomić swoje IQ, aby wykazać, że naukowcy mogą się mylić. Bardzo dobrze znam te reakcje.
Pierwszym i chyba najtrudniejszym krokiem jest uznanie, że moje postrzeganie może być zakłócone, że to co widzę, może być subiektywne i być może dalekie od rzeczywistości. Moje osobiste doświadczenia pokazują jak jest to trudne, jednak kiedy przejdzie się ten etap wówczas niemalże natychmiast pojawiają się….pytania. Są wśród nich takie, które mają wyjątkową siłę na przykład: „czy na pewno widzę ją/jego/ to, takie jakie to jest rzeczywiście?” Pytanie to praktycznie przez cały czas pobrzmiewa u mnie, gdzieś z tyłu głowy. Dzięki niemu unikam przedwczesnych osądów. Pytanie to pozwala mi „wziąć w nawias” moje dotychczasowe przekonania, i otworzyć się na to, aby przede wszystkim poznać i zrozumieć.
Jak inaczej kształtują się relacje z innymi, kiedy zamiast zdań twierdzących, będących wyrazem wiary w nasze przekonania, przejawem naszych kompetencji, pytamy: co o tym sądzisz ?, jaki jest twój punkt widzenia ? Z kategorii mocnych pytań jest tu pytanie skierowane do nas samych: „czy w relacjach z innymi chcę wykazać swoje racje, swoją ważność, czy też zainteresowany jest innym punktem widzenia?”
Jak zupełnie inną perspektywę osiągają problemy i trudności, kiedy zamiast oceny ich skutków, zadajemy pytanie: jakie informacje niesie ta sytuacja? co z niej wynika ? jakie możliwe jest tu najlepsze rozwiązanie?
I wreszcie kiedy chcemy podjąć decyzję, czy dokonać wyboru, tylko umysł w którym dominuje znak zapytania, otwiera się na nowe obszary wiedzy, wykracza poza mapę jaką dotychczas kierowaliśmy się w naszym życiu. Nie jest to znak zapytania oddający nasze wątpliwości i dominującą myśl: co mam dalej robić ? Jest to stan umysłu, w którym wierzymy w najlepsze dla nas decyzje i wybory, a nasza uwaga koncentruje się głównie na ich poszukiwaniu.
Nie pamiętam autora słów, które dokładnie wpisują się w poruszane tu przeze mnie zagadnienie: „wielkie osiągnięcia zaczynają się od wielkich pytań”. Jeżeli jesteśmy zainteresowani budowaniem satysfakcjonujących nas relacji, podnoszeniem umiejętności stawiania czoła problemom i trudnościom, jak również doskonaleniem naszych decyzji i wyborów, to powinniśmy się uczyć zadawania pytań, w tym tych wielkich. Dzięki odpowiednim pytaniom wchodzimy na ścieżkę życiowej mądrości, której początek określił już Sokrates . Jego „wiem, że nic nie wiem” daje miejsce przede wszystkim pytaniom.