Nieustannie za czymś gonimy, za czymś biegniemy. Towarzyszy nam nieustanna lista spraw wciąż niezałatwionych, spraw kolejnych, spraw dodatkowych, ważnych i ważniejszych. Chcemy mieć, chcemy być kimś, a przestajemy być tym, kim jesteśmy, bo cały czas jesteśmy gdzieś, ale na pewno nie tu, w tym miejscu, w tej chwili. Nie pamiętamy całych długich lat naszego życia. Umykają nam, a my wciąż dążymy do czegoś lepszego, ważniejszego, bardziej spektakularnego. Czasem tylko budzimy się, gdy ciało nie daje rady, gdy pojawia się choroba, gdy zbyt dużo jest złości, lęku, gdy zbyt długo to wszystko dusiliśmy w sobie. I nie jest nam dobrze, nie cieszymy się, choć może mamy wszystko to, co wydaje się dawać szczęście. Coraz bardziej uciekamy. Uciekamy od siebie, uciekamy od trudnych emocji, uciekamy również od tego, co dobre.

REKLAMA
Uważność jest umiejętnością bycia, bycia z tym, co jest. Umiejętnością zatrzymania się, zobaczenia, co dzieje się w nas, co dzieje się wokół nas. Świat może gonić, a my możemy zatrzymać się. I okazuje się, że niczego nie tracimy, ale zyskujemy za to wiele. Zaczynamy widzieć, zaczynamy czuć, wychodzimy ze swojego dusznego kokonu, z fiksacji na tym, co nas boli, pozwalając temu być temu, co trudne. Nie musimy od niczego uciekać. Nawet od bólu, nawet od trudności. Nasza wolność nie polega na uciekaniu. Jesteśmy niezależnie od tego, co przychodzi. Przestajemy być automatem spełniającym kolejne funkcje. Powracamy do tego, co zawsze było w nas co gdzieś po drodze utraciliśmy. Z ciekawością, z nadzieją przyglądamy się rzeczywistości.
To wszystko nie jest takie proste, wymaga pewnego wysiłku, wymaga motywacji. Wymaga zadania sobie podstawowego pytania: „czego tak naprawdę potrzebuję?”.

Więcej na temat sztuki i narzędzi uważności w kolejnym wpisie.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?