O mglistym poranku przypominam krótką historię pewnego obrazu. Początkowo miał nosić tytuł "Marine". Przedstawiał widok z okna hotelu Amiraute na port w Hawrze. Jego autor, 34 letni Claude Monet, odwiedził właśnie z żoną i synem normandzkie miasto swojego dzieciństwa. Malarz odniósł się do chwilowości i wrażenia, sugerując- nolens volens- nazwę ruchu, który właśnie się narodził. Kilka łodzi, portowe zabudowania w tle. Światło i szkicowość, tak inne niż we wcześniejszych obrazach.
Blog Justyny Napiórkowskiej. Najlepsze wystawy, wybitni artyści, podróże artystyczne
O mglistym poranku przypominam krótką historię pewnego obrazu.
Początkowo miał nosić tytuł "Marine". Przedstawiał widok z okna hotelu Amiraute na port w Hawrze. Jego autor, 34-letni Claude Monet, odwiedził właśnie z żoną i synem normandzkie miasto swojego dzieciństwa. Malarz odniósł się do chwilowości i wrażenia, sugerując- nolens volens- nazwę ruchu, który właśnie się narodził. Kilka łodzi, portowe zabudowania w tle. Na płótnie wyraźny ślad pędzla. Temat, tak zwykły i codzienny. Światło- oddające wrażenie i zmienność. Szkicowość, tak inna niż we wcześniejszych obrazach.
Monet musiał po prostu wyjrzeć przez okno. Ten jeden widok odmienił całą jego wizję malarską. Ten obraz, pokazany na wystawie w paryskim atelier Nadara w 1874 roku to oficjalnie "flagowe" dzieło impresjonizmu.
Justyna Napiorkowska, historyk sztuki i europeista, prowadzi Galerię Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie, Poznaniu i Brukseli, autorka "O sztuce", Bloga Roku 2010 w dziedzinie Kultury. W portalu Natemat pisze głównie o sztuce polskiej XX i XXI wieku.