Dziś kilka słów chciałbym poświęcić tradycji dawania prezentów. Święta to okres, w którym zapominamy lub chociaż staramy się zapomnieć o pracy, spędzamy czas wspólnie z rodziną, zasiadamy do stołu i na koniec ofiarujemy sobie upominki.
Adwokat. Poseł na Sejm RP, b. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, b. Szef Kancelarii Prezydenta RP. Były Przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Lider Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska
Jeżeli chodzi o tegoroczne prezenty - nie mogę zdradzić co kupiłem swoim bliskim, ponieważ jest jeszcze przed Wigilią, a prezenty są niespodzianką. Obdaruję jak co roku rodzinę i przyjaciół. Dużą wagę przykładam do prezentów dla mojej mamy. Jest to nie lada wyzwanie zwłaszcza, że towarzyszy mi od zawsze, a więc dostała ich ode mnie najwięcej. Pojawiła się w moim życiu także nowa, szczególna osoba, a właściwie mała osóbka, której prezent jest dla mnie wyzwaniem. Nie chcę popełnić żadnej gafy, żeby mój syn patrząc po latach na zdjęcia mówił „tato co ty wymyśliłeś”.
Myślę, że to właśnie dzieci przykładają największą wagę do prezentów. Oczekują ich, chcą dostać coś szczególnego, coś super. Dlatego prezenty dla nich trzeba wybierać przede wszystkim z głową. Łączyć ich zabawę i beztroskę z nauką i rozwijaniem zainteresowań, pasji. Powoli zaczynam zagłębiać się w ten temat i muszę stwierdzić, że rynek obfituje w naprawdę ogromną ilość gier i zabaw edukacyjnych, które nie muszą być tylko błahostką odstawioną po jakimś czasie na półkę. Wracają także zabawki, którymi bawiliśmy się my. Drewniane klocki, konie na biegunach i misie uszatki. Niektóre z nich to już klasyka, a jednak są ponadczasowe. Gdy mowa z kolei o starszych dzieciach myślę, że śmiało można im podarować na święta karnet, wykupiony kurs lub prenumeratę- zapewni to ciekawie spędzony czas, ale zgodnie z hobby i zainteresowaniami.
Gdy wracam myślami, do mojego dzieciństwa, a także osób w podobnym mi wieku, święta wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie. Swoje zrobiły czasy w których dane nam było je przeżyć, ale tak jak dzisiejsze dzieci lubiliśmy się bawić, wygłupiać, znaliśmy Myszkę Mickey i graliśmy w gry na dworze. Wśród prezentów, które najmilej wspominam muszę na pewno wspomnieć o piłce do gry „w nogę”. Koledzy z osiedla na Bielanach zawsze czekali, aż wyjdę z domu, a potem cała nasza grupa szła na boisko grać mecz. Potrafiliśmy tak cały dzień, dopóki nie trzeba było się zbierać na kolację. Wystarczyła nam pogoda, prowizoryczne bramki i własne towarzystwo. Oczywiście dostałem wiele innych, wspaniałych prezentów jak chociażby rower, jednak piłka dawała radość nie tylko mi, ale całej naszej paczce, a ja byłem dzieckiem, które lubiło towarzystwo innych.
Obecnie, już jako dorosły myślę, że tak naprawdę to nie prezenty są najważniejsze. Mnie w święta cieszy fakt, że cała rodzina może usiąść przy stole, spędzić razem czas, porozmawiać. A rozmawiamy o nas, o naszych sprawach. Sytuację globalną i politykę zostawiam za drzwiami. Jeśli jednak miałbym wybierać- lubię prezenty funkcjonalne. Fajnie jest dostać coś co nie tylko nacieszy oko, ale także się przyda. Może zabrzmi to bardzo zwyczajnie, ale lubię czytać książki. Co roku trafiają się także nietrafione prezenty- to dość drażliwy temat i myślę, że zdarzyły się każdemu z nas. To prawda, że nie zawsze uda się trafić w gust osoby obdarowywanej, ale ja też kilka razy zaliczyłem taką wpadkę. Myślę, że do takich prezentów trzeba podchodzić z humorem i dystansem. Dlatego nie obrażam się, kiedy dostanę za mały sweter tylko śmieję się i mówię, że muszę do niego schudnąć.
Święta to bardzo miły zwyczaj, już sam fakt, że ktoś o nas pomyśli i postanowi nas obdarować jest naprawdę bardzo ważny. I mimo, że każdy lubi dostawać prezenty, to moim zdaniem jeszcze przyjemniej jest móc je dawać.