Jest taki polityk PISu, zawsze uśmiechnięty i bardzo z siebie zadowolony. Niestety jego nazwisko nie wryło mi się w pamięć. On jest bodajże prezesem jakiegoś stowarzyszenia przeciw ateizacji. Brawo. Dobry Bóg znalazł sobie dobrego sojusznika. Do tego rycerza wiary oraz do kilku innych jemu podobnych mam pewne pytania natury religijnej. Mimo, że jestem ochrzczony, to nie za bardzo uważałem na lekcjach religii. I kilku rzeczy nadal nie rozumiem.

REKLAMA
Na biologii uważałem i wiem, że gdy jajo połączy się z plemnikiem, to efektem tego jest powstanie zalążka człowieka, istoty ludzkiej. Katolickie wyznanie wiary wprowadza duszę w ten proces. Teologiczna biologia uważa zniszczenie zygoty za morderstwo. Prawdziwi katolicy chcą aby ich religijne przekonanie o duchowości zygoty znalazło przełożenie na prawo cywilne a właściwie karne.
Prawo karze surowo za aborcję, czyli zabicie zygoty czy też płodu. Na biologię nakłada się wiara a potem dołącza do tego prawo. Zgoda. Zanim zadam swoje główne pytanie, to odniosę się do początków chrześcijaństwa. Gdy jeszcze mała grupa chrześcijan mieszkała w starożytnym Rzymie, to dla Rzymian katakumbowi wyznawcy Jezusa byli nie mniej i więcej bogożercami oraz przy okazji ludożercami.
Chrześcijanie wtedy i dziś w czasie kulminacyjnego momentu mszy zjadają pod postacią chleba i wina swego Boga, Jezusa Chrystusa. W czasie mszy zwykły chleb ulega transubstancjacji i zamienia się w realne ciało Jezusa. Nie symboliczne ale realne! Tak mówi teologia.
Chrześcijanin zatem konsumuje swojego Boga i stwórce zarazem, co jest jednym z paradoksów wiary. Jest bogożercą. Ponieważ Jezus jest zarazem Bogiem i człowiekiem, co jest wyjątkiem w historii ludzkości, to chrześcijanin konsumuje w czasie mszy Jezusa człowieka! Jest ludożercą.
I podkreślam jeszcze raz nie symbolicznie lecz realnie. Zatem z pozycji prawa karnego popełnia przestępstwo. Ludożerstwo bowiem w III Rzeczpospolitej jest zabronione. Pytam Pana od ateizmu: czy nie boli go, że jego religię a właściwie jej kulminante w postaci eucharystii nie traktuje się poważnie? Nie przeszkadza mu, że prokuratura, policja i sądy nie dość poważnie traktują jego wiarę i nie interweniują w czasie mszy! Przecież tam się konsumuje ludzinę! Dlaczego tak się dzieje? Skoro wierzący domagają się, aby za zabicie zygoty karać, gdyż biologia, wiara i prawo łączą się w jeden zrośnięty religijny idiom, to trzeba być konsekwentnym w kwestii zbiorowego kościelnego ludożerstwa!!! Odpowiedź jest prosta: polskie prawodawstwo jest pogańskie i nie wierzy w prawdę transsubstancjacji. Traktuję ją tylko symbolicznie. Co jest nie zgodne z wiarą naszego ludożerczego i bogożerczego narodu. Nie żyjemy w pełnej prawdzie lecz w błędzie. Jak to jest możliwe, żeby pan od walki z ateizmem przeoczył ateizacje prawa w Polsce.