Ślub jako rytuał przejścia jest zawsze źródłem wielu niekiedy skrajnych emocji. Nawet wtedy, kiedy wszystko wydaje się być w porządku i pod kontrolą. Na co dzień mam do czynienia z parami, które żyją w swoistym „ślubnym transie”. Co jakiś czas się z niego wyrywają, najczęściej, kiedy emocje sięgają zenitu. Narzeczeni czują na zmianę radosne podniecenie i lęk i niepewność. Ciągła huśtawka emocjonalna. Dlaczego tak się dzieje?

REKLAMA
Partner i ja
Ślub to rodzaj życiowego przejścia z jednego etapu w kolejny. Zmiana tożsamości, uniezależnienie się od rodziców. Rola dziecka przestaje być dominująca, a zastępuje ją rola dojrzałej, zamężnej kobiety czy żonatego mężczyzny.
Już sam fakt zaręczyn jest bardzo istotny, bo określa wyraźnie pewną przynależność do danej osoby. Już nie jesteś to tylko dziewczyną czy chłopakiem, ale narzeczoną czy też narzeczonym, czyli inaczej mówiąc przyszłym mężem i żoną. Już w momencie zaręczyn życie przyspiesza. Pojawiają się tematy, które wcześniej nie miały znaczenia. Zaczynacie bardziej przejmować się tym, kim są rodzice partnera i jakie są Wasze relacje, zadajecie sobie dużo trudnych pytań, a często nie znacie na nie odpowiedzi.
Może się wydawać, że przecież planowanie ślubu i wesela to same przyjemności: kupowanie sukienki, wybieranie obrączek, planowanie atrakcji. Jesteście pełni entuzjazmu, macie sporo czasu, bo data, którą wybraliście jest odległa i nie możecie się doczekać. Póki entuzjazm nie wygaśnie wszystko jest piękne, nowe i fascynujące, absorbuje bez reszty. Z czasem jednak pojawiają się całkiem nowe sprawy do przemyślenia i załatwienia. Coraz częściej pojawiają się wśród Was i Waszych rodzin różnice zdań i pierwsze kompromisy do wypracowania.
Zamiast sobie pomagać coraz częściej podnosicie na siebie głos, nie macie cierpliwości i irytuje Was wszystko co z planowanym ślubem związane. Z tej coraz bardziej napiętej atmosfery zaczynają rodzić się wątpliwości. Czemu partner tak się zachowuje? Co myśli? Czy mnie jeszcze kocha, skoro stał się taki nie do wytrzymania? Może popełniłam/popełniłem błąd, może to niewłaściwy wybór? Automatycznie zaczynają się pojawiać wątpliwości o słuszności Waszej decyzji. Czy jest to normalne?
Jak najbardziej! Ale tylko od Was zależy, jak sobie z tym poradzicie.
Kiedy decydujecie się na ślub wraz ze zbliżającą się datą coraz mocniej uświadamiacie sobie, jaką niesie on „destabilizację” w znanym Wam dotąd świecie. Uświadamiacie sobie, że za chwilę, od momentu ślubu musicie wcielić się w role jakich nie znacie, małżonka, osoby odpowiedzialnej nie tylko za siebie samego, noszącej w przypadku kobiet inne nazwisko. Możecie czuć lęk czy sprostacie nowym zadaniom. Z reguły wstydzicie się zadawania sobie wzajemnie pytań, czy to właściwa osoba, czy dam radę, czy jestem gotów. Boicie się oceny partnera, boicie się także go zranić, nie macie pewności, czy was dobrze zrozumie.
Czy można coś z tym zrobić?
Rozwiązanie jest niby proste i oczywiste. Rozmawiajcie szczerze z partnerem. Nie kumulujcie w sobie emocji. Nie ukrywajcie nic. Regularnie dzielcie się ze sobą obawami. Obawy to nie wstyd, najważniejsze jest wzajemne zrozumienie i akceptacja pojawiających się uczuć. Jeśli powiecie, czego się boicie to istnieje szansa, że wiele wątpliwości się rozwieje, a czynniki, których nie da się zniwelować będą znane i dzięki temu mniej straszne.
Nie wszyscy przeżywamy i odczuwamy emocje w taki sam sposób. Jednym z częstszych zarzutów narzeczonej wobec narzeczonego jest obarczanie go winą, że się niczym nie interesuje, że jest mu wszystko jedno, że wszystko jest na jej głowie. I że to za pewne oznacza, że on po prostu nie chce tego ślubu. A tymczasem często się okazuje, że narzeczeni są po prostu sparaliżowani zarówno skalą wydarzenia, jak i mnogością tematów z nim związanych oraz odpowiedzialnością za podejmowane decyzje. W miarę rosnących wobec nich oczekiwań strach w nich narasta. A na zewnątrz widać tylko pozorną lekkomyślność i swobodę.
Starajcie się techniczne przygotowania związanie ze ślubem i weselem powierzyć w dobre ręce, dzięki czemu zyskacie spokój i gwarancję powodzenia, a także czas na własne rozmowy o Waszej przyszłości. Starajcie się nie tłumić emocji poprzez nadmierne zaangażowanie w sprawy organizacyjne. Nie popadajcie we frustrację, kiedy czujecie smutek, gniew, niepewność - to czasem niezbędny element przemiany, jaką przechodzicie w związku z decyzją o małżeństwie.