Oczywiście nie każdy absolwent studiów informatycznych jest kandydatem na Steve’a Jobsa, ale takie jednostki pojawiają się pewnie raz na kilkaset lat. Tymczasem nawet nasza każda dyskusja w mediach społecznościowych wymaga tego, aby to wszystko po prostu działało.

REKLAMA
Profesor Blikle napisał między innymi : …o szybkości z jaką rośnie na świecie zapotrzebowanie na usługi informatyczne może świadczyć choćby zjawisko, że dziesięć lat temu wysyłano dziennie 12 milionów maili, a dziś dziennie krąży ich 247 miliardów. … pracodawcy nie mogą znaleźć pracowników na stanowiska wymagające przygotowania naukowego i technicznego. …aż 46% do 56% firm we wszystkich sektorach bezskutecznie poszukuje pracowników, którzy zajęliby się ich systemami informatycznymi.
Po wpisie udostępniającym link do jego tekstu na Twitterze:
Osoby z przygotowaniem informatycznym poszukiwane. Jak sprawić, aby ich było więcej? http://andrzejblikle.natemat.pl/67223,szerokie-porozumienie-na-rzecz-umiejetnosci-cyfrowych-w-polsce
rozpętała się spora dyskusja https://twitter.com/KatarzynaHall/status/353377365935661058
W tej dyskusji Eryk Mistewicz, twórca inspirujących "Nowych Mediów", aż trzykrotnie użył sformułowania „informatyczne młotki”. Skąd mu się wzięła ta przykra wzgarda dla informatycznych kompetencji? Co roku w Polsce setki młodych ludzi biorą udział w olimpiadzie informatycznej gimnazjalistów, w olimpiadzie dla licealistów. Nasi licealiści i studenci rokrocznie zajmują czołowe miejsca w międzynarodowej rywalizacji informatycznej. Mamy zdolną młodzież, wybitnych nauczycieli i naukowców od informatyki. Do starszego pokolenia wybitnych informatyków należy także profesor Blikle.
Szkolni poloniści chwalą sobie pracę z klasami matematyczno-fizyczno-informatycznymi, często wolą je od klas humanistycznych, które niekoniecznie skupiają prawdziwych humanistów, ale raczej po prostu tych, którzy boją się i nie lubią matematyki. Naszych uczniów wygrywających w światowych zawodach informatycznych naprawdę nie warto nazywać „młotkami”. To mądrzy ludzie o szerokich horyzontach.
Prof. Blikle: … do roku 2015 aż 90% wszystkich stanowisk pracy będzie wymagać podstawowych e-umiejętności … zaledwie 25% młodych ludzi w UE określa siebie jako "mających wysoki poziom kompetencji informatycznych", podczas gdy ich umiejętności ograniczają się do korzystania z wyszukiwarek internetowych, umieszczania wiadomości na forach dyskusyjnych, wysyłania maili (dumnie podkreślają, że z załącznikami), dokonywania zakupu w Internecie plików muzycznych i wymieniania się tymi plikami.
Potrafimy całkiem dobrze kształcić informatyków, ale tych dobrze wykształconych jest po prostu za mało. Wszyscy mający dobre kompetencje pracują dzień i noc. Każda firma i usługa potrzebuje dziś obecności w internecie. Tworząc firmę dużo szybciej znajdziemy obsługę księgową, hydraulika, dekoratora wnętrz czy malarza do urządzenia naszego biura (wszyscy oni zresztą prezentują swoje usługi na stronach internetowych) niż fachowca, który zapewni nam dobre zaprezentowanie się w przestrzeni internetowej.
Każdy zawód i każdy rodzaj działalności wymaga dziś posługiwania się nowymi technologiami. Jednak ten rosnący w zawrotnym tempie internetowy świat wymaga coraz większej liczby pomagających nam być obecnymi w tym świecie. Potrzebujemy nie tylko twórców zupełnie nowych rozwiązań, ale też tych, który zapewnią przedstawicielom wszystkich branż elementarną sprawność działania. Szanujmy informatyków. Bez nich już ani rusz.

Czy chcesz dostawać info o nowych wpisach?