W internecie krąży wideo pod nazwą Wigilia w Radomiu. Zostało na nim uwiecznione zachowanie tłumu przeciętnych obywateli wobec darmowych prezentów. Jednak nie jest to wyłączne polskie zjawisko.
Oto wideo z ukraińskiego Sewastopola, które zostało nagrane w tych samych dniach co i radomska zabawa. W "mieście rosyjskie sławy" została przygotowana jakaś rekordowa ilość sałatki Olivier i ogłoszono, że będzie ona rozdawana gratis wszystkim chętnym. Wszystkich chętnych okazało się zbyt dużo.
Jak napisał jeden z komentatorów "Za Wiarę, Sałatkę i Ojczyznę!"
Podobny przypadek zdarzył się 6 lat temu podczas obchodów 750-lecia Lwowa. Został wtedy przygotowany rekordowy tort, który był skonsumowany przez tłum w ciągu 10 minut. Lwów w świadomości jego mieszkańców jest tym samym czym jest Kraków w świadomości krakowian. Czyli miastem lśniącym kulturą na szarym tle pozostałego kraju. Więc wydarzenie to zmusiło lwowian nieco skorygować własny wizerunek. Było im wstyd, mówiono również że to goście z pobliskich wsi etc. A jednak...
A co się dzieje z człowiekiem podczas tanich wyprzedaży w Niemczech czy Hiszpanii?
Chodzi mi o to że takie wydarzenie może odbyć się w każdym miejscu planety Ziemia, gdzie ogłoszono o darmowym rozdawaniu czegokolwiek. Przecież to jest takie ludzkie! Nie ma się czego wstydzić.
P.S. W tym Radomiu, chociaż by oni za czymś bardziej korzystnym tłukli się, nie za słodką chemią )