Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Odpowiada za politykę naukową państwa, w tym dysponuje budżetem na strategiczne badania i inwestycje.
Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Odpowiada za politykę naukową państwa, w tym dysponuje budżetem na strategiczne badania i inwestycje.
Reklama.
logo

Nowa ustawa ma wejść w życie w październiku tego roku. No właśnie ma, ale co z tego wyniknie nie wiemy, ponieważ brak negocjacji wewnątrz własnego obozu politycznego, doprowadził do wielkiego sprzeciwu wśród posłów PiS. We wrześniu szef klubu PiS Ryszard Terlecki ocenił zaproponowane przez Gowina propozycje jako „dziwne”, powiedział wtedy: „Wątpię, byśmy się na nie zgodzili”. W październiku również premier Beata Szydło przyznała, że w klubie PiS nie wszyscy są entuzjastami reformy szkolnictwa wyższego zaproponowanej przez Jarosława Gowina. Prof. Włodzimierz Bernacki z PiS skrytykował między innymi likwidację autonomii uczelni i potencjalne zagrożenie „dyktaturą rektora”, nadmierne sprowadzanie uczeni do roli czysto rynkowej, ekonomicznej. Krytycznie o ustawie wypowiedzieli się również inni posłowie z PiS, między innymi Krystyna Wróblewska i Joanna Borowiak.
Dla kosztownego projektu brak jest poparcia, nie tylko politycznego, ale również początkowo pozytywnie nastawione środowisko akademickie, zaczęło krytykować pomysł. To ogromny problem dla Ministra Gowina, który poszukując poparcia dla swojego projektu wydaje niebagatelne sumy na jego promocję.
Szumnie określana „rewolucją na uczelniach” Ustawa 2.0, czyli Konstytucja dla Nauki ma być gotowa i przedstawiona Radzie Ministrów w połowie stycznia.