REKLAMA
Klony na ulicy?
To już stało się tradycją, że po każdej demonstracji KOD padają różne liczby opisujące frekwencję. Napisałabym, że przypomina to losowanie Lotto, bo różnorodność jest tak duża, ale jednak w Lotto rządzi przypadek. W przypadku liczenia manifestujących widać wyraźną celowość. Przyznam, że nie mam bladego pojęcia, jak liczy się demonstrantów. Domyślam się, że sprawa nie jest prosta, więc różnice mogą być. Jeśli jednak dziennikarze TVP Info twierdzą, że na ulice Warszawy wyszło 9,5 tys osób, broniących niezawisłości Trybunału Konstytucyjnego, a Ratusz podaje liczbę 50 tys., to niezgodność musi zastanawiać.
Portal niezależna.pl też uznał, że coś jest na rzeczy, a nawet więcej, odkrył co na tej rzeczy jest. Otóż KOD klonuje demonstrantów. Tak, tak. I to skuteczniej niż Brytyjczykom poszło z owcą Dolly, bo owca była jedna, a KOD klonuje hurtowo. Na dowód zamieszczone jest zdjęcie, ponoć jakiegoś KOD-era, na którym widać, że Photoshopem pewną dziewczyną powielono i powstało dziewczyn osiem. I każda tak samo ładna, ale inne na demonstracje nie chodząJ))
Nie chce mi się nawet zastanawiać nad tym nieszczęsnym zdjęciem. Moją uwagę przykuło coś innego. Pewnie bardzo zaskoczę pracowników wspomnianego portalu, ale były czasy, gdy dziennikarze nie siedzieli przed komputerami, nie czerpali informacji w Facebooka, Twittera czy innego medium społecznościowego, a ruszali tyłki zza biurek i manifestacje oglądali na własne oczy w miejscu gdzie się one odbywały. A informatorów się sprawdzało, żeby czasem nie okazało się, że ktoś mediami manipuluje. Bo chciałabym wierzyć, że artykuł „KOD nauczył się klonowania” to efekt korzystania z marnych źródeł informacji, a nie z celowego robienia ludziom wody mózgu.
Znów na stronach Telewizji Republika można zobaczyć przykłady mowy nienawiści w wydaniu KOD. Przykładem jest zdjęcie transparentu z orłem, który zjada kaczkę (paskudnie dosłownie to przedstawiono). Zdjęcie zadziwiająco dobrej jakości. Ja byłam w pobliżu, ale nie udało mi się go sfotografować. TV Republika ma je. Ciekawe skąd? Ale zostawmy to. „ Choć "KOD-owcy" tak ochoczo krytykują rzekomą mowę nienawiści w wykonaniu rządzących, sami niejednokrotnie mogą być wzorem takiej postawy” – napisano na portalu. I wspomniano, że co prawda jeden transparent kazano usunąć (właśnie ten z orłem), ale zaraz dodano, że inne, może nawet gorsze, w marszu niesiono – i żadnego zdjęcia takiego transparentu na marszu, wszystkie wmontowane!
Kurczę, co się dzieje z dziennikarstwem? Czy naprawdę nie da się bez kłamstw? Z jednej strony mam nieco satysfakcji, bo widać, że KOD ma rację, skoro nie da się walczyć z KOD na argumenty. Marna to jednak satysfakcja, bo kłamiące media to ból nas wszystkich. Bo komu wierzyć, jeśli dziennikarze mylą beletrystykę z literaturą faktu?
Iwona Leończuk
