Każda grubsza afera finansowa ma w sobie coś fascynującego. Odkrywa przed nami słabości ludzkiej natury, ale też instytucji, które zbudowaliśmy sobie przez setki lat, żeby zabezpieczyć się przed niesprawiedliwością, oszustwami i nadużywaniem władzy.

REKLAMA
Skandal wokół Amber Gold ma dwa podstawowe wymiary: publiczny i prywatny. O tym pierwszym dysuktowano w ostatnim tygodniu w Sejmie. Troską o publiczny wymiar tej afery motywowane są takie pytania jak: czy właściwie zadziałała prokuratura, nadzór finansowy, czy istniały powiązania między politykami, a osobami zaangażowanymi w działalność Amber Gold? itd. Wymiar prywatny skandalu wokół Amber Gold to z kolei pytania o tzw. przestępczość białcyh kołnierzyków.
Każda grubsza afera finansowa ma w sobie coś fascynującego. Odkrywa przed nami słabości ludzkiej natury, ale też instytucji, które zbudowaliśmy sobie przez setki lat, żeby zabezpieczyć się przed niesprawiedliwością, oszustwami i nadużywaniem władzy. Huffington Post przeprowadził ostatnio ciekawą sądę, w której pytał o największy przekręt wszechczasów. Madoff, Ponzi, Nick Leeson, kredyty hipoteczne? (Wygrał ten ostatni).
Polskie białe kołnierzyki też mogą się czym pochwalić. Marcin P. byłby z pewnością w czołówce, ale raczej nikt nie pobije panów z Art. B, czyli Artystów Biznesu - Bagsika i Gąsiorowskiego. Tłumaczyłem ostatnio mojemu nastoletniemu bratu na czym ta afera polegała i, jak za każdym razem, kiedy o niej myślę, zachwyciłem się jej genialnością.
Dzisiaj chciałem jednak napisać o roli białych kołnierzyków w rozwiązywaniu podobnych afer. A to wszystko przy okazji coraz częściej pojawiącej się informacji na temat rosnącego udziału pionu śledczego...uwaga, nie w prokuraturze, a właśnie w kancelariach prawnych.
Kilka dni temu media w USA donosił o przejęciu frimy prawniczo-śledczej byłego szefa FBI, Louisa J. Freeh przez dużą korporacyjną kancelarię Pepper Hamilton. Ta transakcja jest symptomem rosnącej roli podmiotów prywatnych w przeprowadzeniu dochodzeń i śledżtw korporacyjnych. Skandali finansowych, tych mniejszych i większych jest coraz więcej. Organy publiczne nie zawsze za nimi nadążają. Mają też częśto poblem ze złożonością materii, której te skandale dotyczą. Tu pojawia się (być może dość paradoksalna) rola dla firm, które tę materię znają najlepiej.
Paradoksalność roli pionów śledczych kancelarii prawnych polega oczywiście na tym, że często współuczestniczą one w przygotowywaniu organizacyjnym bądź transakcyjnym operacji, które okazują się późńiej mieć ukryte dno. Nie znaczy to jednak, że należy wykluczuć udział prywantych podmiotów w takich śledztwach co do zasady. Prosty model udziału białych kołnierzykow w rozwiązywaniu takich afer mógłby wyglądać następująco:
Po pierwsze należy uwzględnić odpowiednie przepisy i zasady konfliktu interesów, upewniając się, czy firma prawnicza, której prawnicy mają zająć się śledztwem w danej sprawie nie jest, bądź nie była w przeszłości zaangażowana w powiązaną z będącą przedmiotem dochodzenia działalność.
Po drugie, należy zapewnić współuczestniczenie w dochodzeniu organów państwa, czyli w polskim przypadku albo prokuratury albo CBA albo CBŚ. Dzięki temu organy państwa mogą korzystać z wiedzy i doświadczenia białych kołnierzyków i wykorzytywać je dla własnych potrzeb.
Koszty takiego dochodzenia ponosi podmiot, w odniesieniu do którego dochodzenie się prowadzi, i w którego przypadku dochodzenie uzasadnione jest jakimiś przesłankami. Alternatywnie, w przypadku, kiedy ten podmiot nie może pokryć kosztów związanych ze śledztwem można wyobrazić sobie jego finansowanie (w wyjątkowych wypadakach, kiedy jest to szczególnie wskazane) ze środków publicznych.
Taki model publiczno-prywatnego partnerstwa śledczego wydaje się być właściwym dla rozstrzygania wątpliwości, które mogą pojawiać się w skomplikowanych śledztwach dotyczących przestępstw białych kołenirzyków. Być może nawet w skandalu związanym z Amber Gold.