Agnieszka Kozłowska - Rajewicz i piłkarki Medyka Konin , pierwa po prawej stronie, to Ewa Pajor, otrzymała nagrodę UEFA Under-17 Golden Player dla najlepszej piłkarki w Europie do lat 17.
Agnieszka Kozłowska - Rajewicz i piłkarki Medyka Konin , pierwa po prawej stronie, to Ewa Pajor, otrzymała nagrodę UEFA Under-17 Golden Player dla najlepszej piłkarki w Europie do lat 17.

Mamy w Polsce najlepsze piłkarki nożne do lat 17 w Europie, mamy indywidualnie najlepszą piłkarkę nożną do lat 17 w Europie, Ewę Pajor i wreszcie mamy w Koninie Medyka POLOmarket, najlepszą drużynę polskiej ekstraligi kobiecej w obecnym sezonie, w której gra właśnie Ewa i dwie koleżanki z kadry.

REKLAMA
Może więc mamy okazję przyglądać się jak tworzy się najnowsza historia kobiecej piłki w Polsce i – z istotnym udziałem Polek - w Europie.
To nie tylko piękne, ale i prawdziwe. Kobiety tworzą potęgę w dyscyplinie, którą – tak na trybunach, jak i na boisku – zdominowali mężczyźni. Konin to już nie tylko zagłębie węglowe, ale i piłkarskie pań, Konin – miasto najlepszych polskich piłkarek.
Poprosiłam o spotkanie z drużyną i kadrą trenerską, bo byłam ciekawa jak funkcjonują dziewczyny w sporcie, który uważany jest za bardziej męski od boksu, szabli czy podnoszenia ciężarów. Bo chyba jest oczywiste, że dziewczyny nie powinny grać w piłkę. Nie w Polsce W Szwecji, Hiszpanii czy Niemczech kobieca liga futbolowa jest popularna i dobrze finansowana, a mecze są transmitowane na kanałach sportowych, skupiając przed telewizorami i na stadionach tłumy kibiców i kibicek. Zdaje się, że tam piłkarki zarabiają mniej niż piłkarze, ale dysproporcje nie są przygniatające. To jest jednak poza Polską.
U nas piłkarki są traktowane jak intruzi w ziemi świętej. Na ponad 100 mln budżet klubów piłkarskich tylko 3 mln trafiają do klubów żeńskich, choć kadra kobieca jest kilkadziesiąt oczek wyżej w rankingu światowym niż męska. U nas żeńskie drużyny dziewcząt utrzymywane są głównie dzięki subwencji oświatowej na szkoły mistrzostwa sportowego. To za mało, żeby w pełni uczestniczyć w życiu sportowym i rozwijać swój talent na równi z talentami chłopców. Stawki dla dziewcząt i kobiet przeznaczane na zgrupowania są znacząco niższe od stawek dla chłopców i mężczyzn – dlatego nie mogą nocować w tych samych hotelach ani jeść tych samych posiłków. W wiadomościach sportowych łatwiej dowiemy się o wynikach 3-ligowych zespołów piłkarskich męskich, niż o tym, co się dzieje w ekstralidze kobiecej. Tak jakby nie istniała.
Jak to się stało, że mimo tak lekceważącego traktowania, działania nieomal bez pieniędzy, nasze młode dziewczyny zdobyły mistrzostwo Europy, a kluby wytrenowały atrakcyjne dla zachodnich zespołów zawodniczki a także najlepszą piłkarkę Europy? Dlaczego, mając tak dobrą drużynę i zaplecze kadrowe, nie walczymy, aby to w Polsce odbyły się Mistrzostwa Europy czy Świata w piłce nożnej kobiet? Czy Konin, będąc powoli ikoną sportu kobiecego (szablistki, piłkarki, bokserki, koszykarki), wykorzysta ten fakt do budowania wizerunku? Czy poinformuje wjeżdżających do miasta, że tu trenują i mieszkają najlepsze piłkarki w Polsce? Czy zadaszenie nad kilkusetosobową trybuną, warunek, aby w Koninie można było rozegrać Ligę Mistrzyń, będzie potraktowane jako szansa dla miasta i regionu czy kolejne obciążenie i problem nie do rozwiązania?
Podziwiam dziewczyny z Konina. I wszystkie z U-17. Może zamiast płakać nad kolejnym przegranym meczem naszych reprezentantów, powinniśmy poczuć wspólnotę i dumę z naszych piłkarskich reprezentantek? Czy PZPN nagrodzi kluby, z których rekrutują się mistrzynie, odpowiednią do zwycięstwa dotacją, która podtrzyma i rozwinie sukces?
Rozmawiałam z dziewczynami i ich trenerkami nie więcej niż dwie godziny. Pytałam o plany i marzenia. Mówiły, że chcą zdać maturę i pojechać na studia za granicę, gdzie mogłyby grać w kobiecych drużynach piłkarskich. Piłka jest dla nich najważniejsza. I jeszcze, żeby o wynikach ligowych rozgrywek w piłce nożnej kobiet informowano tak samo, jak o wynikach ligi męskiej. Jedna tabelka więcej w doniesieniach prasowych, kilka zdań więcej w relacji telewizyjnej. I żeby, jak znowu będą sięgać po złoto, telewizja publiczna transmitowała ten mecz tak samo, jak transmituje zmagania mężczyzn.
To chyba jest do zrobienia?