Krystyna Janda - Aktorka, Prezes Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury
Żadnych innych grzybów nie widziałam a może zbyt boję się otruć i już wszystkie wydają mi się podejrzane. Za chwilę zjem jednak dwie znalezione - moim zdaniem - kanie, a gdybym się nie odzywała to znaczy, że nie żyję.
Co prawda mama proponuje że ona spróbuje ich pierwsza, bo ma już 86 lat i jej mniej zależy a - ty masz zobowiązania - jak to nazwala, ale na Jej ofiarę nie pozwoliłam. Gdybym umarła, moja córka Marysia przejmie wszelkie zobowiązania i obowiązki, przygotowuję Ją do tego od jakiegoś czasu. Nie wiem czy jest już gotowa, ale w razie czego, musi sobie poradzić. Poza tym reszta ludzi w Fundacji też wie co robić.
Trzymajcie się, dziękuję za wszystko. Idę jeść.
A i jeszcze jedno, nie mam do nikogo o nic pretensji, niczego nie żałuję a sama wszystko wybaczam, wszystkim oprócz trzech osób.
PS. Gdyby co..."Straszny dwór" niech skończy Emil Wesołowski. "Upadłe anioły"- wszystko omówione, scenografia , kostiumy, światło, majstrowie zaangażowani, aktorzy tacy że poradzą sobie beze mnie. Plany repertuarowe na trzy lata zrobione, trzeba tylko na to zarobić.