Najpierw dzwoni że chciałby wywiad. Na jaki temat ? – pytam. - Ogólnie. O życiu. Przepraszam i mówię, że na filozofowanie i tematy prywatne nie mam czasu i odmawiam. Dzwoni raz jeszcze, następnego dnia. Odmawiam. Dzwoni po raz trzeci że możemy i o zawodzie trochę i o tym co robię. Trochę. Odmawiam. Dzwoni moja daleka znajoma, nawet bardzo daleka, wspomina, że kiedyś spotkałyśmy się i coś tam, gdzieś tam, a teraz mnie prosi żebym mu pomogła, udzieliła mu wywiadu, bo on jest w trudnej sytuacji.
Krystyna Janda - Aktorka, Prezes Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury
Odmawiam.
Dzwoni w jego sprawie koleżanka aktorka, że daje mu rekomendacje . Mówię jej, żeby zadzwonił, to się umówię.
Dzwoni i mówi, że wolałby do jednej z prywatnych stacji radiowych, niezobowiązująco o wszystkim. Mam dosyć, ale się zgadzam. Trudno. Jadę.
Wywiad jest nagrywany do pudełka, za to długo. Mówi, że zmontuje i zawiadomi, kiedy to pójdzie na antenę. Bardzo dziękuje. Nie zawiadamia. Rozmowa nie idzie na antenę.
Po jakimś czasie przysyła z tego materiału nagranego napisany wywiad. Niedobry. Poprawiam, właściwie piszę na nowo. Dziękuje.
Po kilku tygodniach przysyła znów wywiad z innych fragmentów nagrania. Niedobry. Poprawiam, piszę właściwie na nowo, uwzględniam także kilka nowych pytań, odpowiadam na nie i wysyłam.
Po tygodniu znów wywiad z tego samego materiału, skrócony. Do jeszcze innej gazety. Poprawiam skrót i odsyłam. On dziękuje.
Po prawie roku przysyła długą rozmowę z nagrania radiowego ponownie. Zaczynam poprawiać, autoryzować, ale zniechęcam się, zabraniam drukować.
Wysyła e-maile co dzień z prośbą o autoryzację i uaktualnienie. Robię to w końcu, odsyłam.
Po pół roku przychodzi wiadomość, że wydaje książkę ze swoimi wywiadami, że jeśli nie uaktualnię, to zamieści tak, jak jest. List jest napisany z pozycji siły, pisze, że brak odpowiedzi uzna za akceptację wersji, którą przysłał. Nie podpisuję zgody na włączenie do książki wywiadu ze mną, nic nie tłumacząc.
Po spektaklu pod teatrem czeka on z różą i ktoś wydawnictwa. Jestem zmęczona, nie mam czasu, chcę iść jak najszybciej spać. Podpisuję. Aktualizuję. Napisana niby rozmowa jest bez znaczenia, konwencjonalna, ale wysyłam.
Książka nie wyszła. Czekam na kolejne wersje wywiadów.